MODERNIZM W WERSJI LUX I SOC, 1933-1949
Pierwszych kilkanaście lat niepodległego bytu II RP było znaczone w architekturze Warszawy budową licznych, wielkich gmachów administracji państwowej i użyteczności publicznej. W budownictwie mieszkaniowym dominowały inwestycje spółdzielcze – duże osiedla, małe kolonie i pojedyncze domy, których finansowanie zapewniały wpłaty członkowskie oraz kredyty z bankowych funduszy państwa i magistratu. Podczas II wojny światowej Warszawa została nieomal zrównana z ziemią, ale architektura i budownictwo z dekady bezpośrednio poprzedzającej katastrofę, jako oparte na ogniotrwałej konstrukcji, wyszły z zagłady najbardziej obronną ręką. Częstokroć także ciężko uszkodzone bombami i pociskami gmachy nadawały się do odbudowy. Mimo to wiele ciekawych przykładów architektury nowoczesnej znikło z pejzażu miasta, ale często powodem tego były powojenne decyzje urbanistyczne, w tym poszerzanie starych ulic i budowa nowych. Blaski i cienie odbudowy po 1945 r., a następnie realizacje w duchu doktryny realizmu socjalistycznego, czyli architekturę i budownictwo narodowe w formie i socjalistyczne w treści, przybliżamy w ostatnim, 10. odcinku naszego cyklu pt. „Modernizm w wersji lux i soc, 1939-1949”.