3.5 C
Warszawa
czwartek, 26 grudnia, 2024

Wileńska – przerwana kariera wielkomiejskiej ulicy

Opłakany obecnie stan historycznej zabudowy ul. Wileńskiej nie może zwieść uważnego obserwatora, który natychmiast dostrzeże liczne jeszcze oznaki niegdysiejszej świetności tej arterii. Znaczenie ulicy zawierało się w krótkim sformułowaniu: przedpole dworca kolejowego. Budowa linii kolejowej od strony Petersburga trwała od 1851 r., ale jeszcze dziewięć lat później nie było przesądzone, czy trakcja zakończy się na Pradze, czy zostanie połączona z lewobrzeżną linią Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej.

Gmach Dworca Petersburskiego, projektu Narcyza Zborzewskiego, wzniesiono na terenie niemal zupełnie niezurbanizowanym (dziś w tym miejscu bloki przy ul. Wileńskiej 6, 6A i 10/10A). Główne prace budowlane przeprowadzono w 1860 r., a rok później dworzec oddano do użytku. Drogę żelazną ostatecznie doprowadzono tylko do praskiego dworca. Pośrodku wybrukowanego polnymi kamieniami placu podjazdowego od strony Wileńskiej urządzono ogrodzony skwer. Po wschodniej stronie dworca wzniesiono drewniane hale parowozowni i wagonowni, które w 1863 r. zastąpiono ceglanymi, ulokowanymi bliżej Wileńskiej. Remiza parowozów stała w miejscu zajętym dziś przez zachodnią część bloku przy ul. Wileńskiej 18. W miejscu obecnego adresu ul. Wileńska 14 stała wagonownia, niesłusznie identyfikowana dziś z parowozownią. Urządzenie wygodnego dojazdu do nowego dworca stało się palącą potrzebą i magistrat podjął decyzję o przekształceniu drogi dojazdowej w znacznie szerszą ulicę na odcinku od Targowej do granicy miasta przy obecnej ul. Konopackiej, kosztem gruntów posesji nr hip. 145-Praga. Była to typowa dla tej okolicy Pragi parcela, z frontem od Targowej zabudowanym domem drewnianym, ciągnąca się na jego zapleczu na głębokość niemal pół kilometra, co było konsekwencją jej funkcjonowania w XVIII w. jako włóki ziemi rolnej. Projekt wytyczenia ulicy, od razu obdarzonej nazwą Wileńska, pojawił się po raz pierwszy na planie tej posesji z 1865 r. Dwa lata później rezolucja magistratu przesądziła o wzdłużnym podziale nieruchomości. Większa część została przeznaczona pod urządzenie ulicy, mniejszą połączono w 1868 r. z posesją nr hip. 144-Praga i w roku następnym jej posiadacz, Aron Walfisz, zlecił sporządzenie planu parcelacji posesji na szesnaście działek. Walfisz był postacią nietuzinkową. Inwestował w grunty, choć nie zawsze z powodzeniem. Dotychczas nie było wiadomo, że w 1870 r. nabył podobnie długi plac – część nieruchomości na osi kształtującej się ul. Konopackiej – wytyczył środkiem posesji ulicę, a po obu jej stronach po osiem działek budowlanych. Cała ta operacja spaliła wkrótce na panewce, jako że rosyjskie władze wojskowe wydały zarządzenie o przymusowym wykupie terenów pod rozszerzenie esplanady cytadeli.

Na Wileńskiej przedsiębiorcy powiodło się lepiej, a działki, w części przez niego zabudowane, sprzedawały się doskonale. Dziś Aron Walfisz funkcjonuje w świadomości niektórych jako Bafisz (sic!), co jest efektem nieznajomości cyrylicy, przez dziesiątki lat stosowanej w księgach hipotecznych. Początek podmiejskiemu, wschodniemu odcinkowi Wileńskiej dała z kolei krótka droga bez nazwy, utworzona w 1863 r. na nowo powstałym przedmieściu Osada Targówek, zwanym popularnie Nową Pragą, przez jej właściciela Ksawerego Konopackiego. Porozumienie z posiadaczem sąsiednich dóbr Przedmieście Targówek, Joachimem Kurakowskim, umożliwiło przedłużenie ulicy na wschód, po ówczesną ul. Górną (obecną Szwedzką). Ciągłość miejskiego i podmiejskiego odcinka ulicy jest widoczna na planie posesji praskich z 1865 r., a na planie parcelacyjnym z 1877 r. opisano drogę jako „przestrzeń zarezerwowaną pod ulicę Wileńską”. Napływ rzeszy pracowników kolejowych wywołał popyt na budownictwo czynszowe. W rezultacie na miejskim odcinku ulicy wzniesiono na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych serię kamienic, w większości dwupiętrowych, początkowo skromnych, złożonych ze skrzydła frontowego i nielicznych oficyn. Wystrój elewacji frontowych, w części gipsowy, odwoływał się do neorenesansu. Z lat 1877-1878 pochodziły czynszówki Arona Walfisza pod numerami 5 i 7, a z lat 1880-1881 – narożna kamienica Ruchli Zwerner vel Cwerner (nr 25). Chaim Winkler wystawił w 1882 r. aż trzy przylegające do siebie kamienice: przy ul. Targowej 78, Targowej 76, róg Wileńskiej i Wileńskiej 3. Od tych niemal jednolitych pod względem wysokości i wystroju budynków odstawała zabudowa posesji nr 27, zrealizowana w latach 1878-1879 według projektu Adolfa Blenaua. Frontowy dom piętrowy o dwunastoosiowej fasadzie był w 2/3 długości drewniany, a w 1/3 murowany.

Przyłączenie nowopraskich przedmieść do Warszawy na przełomie 1890 i 1891 r. zaowocowało wzmożeniem ruchu budowlanego na obu odcinkach Wileńskiej. W drugiej fazie zabudowy przeważały kamienice trzypiętrowe, które w stosunku do starszych czynszówek wyróżniały się obfitszą, choć na ogół gipsową dekoracją fasad. Wśród bogatego wystroju wnętrz zdarzały się nawet malowidła na stropach klatek schodowych. Sąsiedztwo dworca zobowiązywało – chodziło o wizualny efekt, strojny parawan podziwiany przez przybywających do Warszawy podróżnych, często z samego Petersburga! Przypuszczalnie kwitł tu proceder krótkotrwałego najmu „pokoi umeblowanych”, które stanowiły ekwiwalent hoteli. Kilka domów oferowało wielopokojowe, komfortowe mieszkania, nie rezygnowano też z mieszkań jednoi dwuizbowych. Te lokowano najczęściej w oficynach. Cechą miejscowych czynszówek był brak przechodnich tzw. pokojów berlińskich na styku skrzydła frontowego i oficyn, rozwiązania typowego w mieszkaniach Warszawy lewobrzeżnej, które przeważnie rozplanowywano w dwóch przyległych skrzydłach budynku, lokując w oficynie część gospodarczą. Niemal całe przyziemia domów przeznaczano na handel i usługi.

Na obszernych dziedzińcach, większych od przeciętnych podwórek lewobrzeżnych kamienic, zakładano zieleńce. Wśród najobficiej zdobionych i wyposażonych w spore mieszkania czynszówek wyróżniały się: kamienica Arona Tursza z lat 1895-1896 (nr 11), dom Walfiszów z lat 1897- -1898 (nr 29), dom Hersza Halbscheina i Arona Kalisza (nr 9), dom Arona Tursza (nr 23) i narożny dom Józefa Rolińskiego (nr 19) – trzy ostatnie z lat 1898-1899, a także narożna kamienica małżeństwa Żołądź z lat około 1898-1900 (Inżynierska 1) i dom Jana Helda z lat 1899-1900 (nr 13). W tym samym cyklu inwestycyjnym mieści się zespół trzech oficyn na posesji Chaima Winklera (nr 21), wzniesiony w latach 1897-1898. Uwagę zwracała nieomal hegemonia Żydów w grupie właścicieli kamienic. Byli oni równie licznie reprezentowani jako najemcy lokali handlowych, a zapewne też mieszkań. Na przyłączonym do Pragi przedmieściu panował w tym czasie niemal całkowity bezruch inwestycyjny. Jednym z wyjątków była mała, zapewne jednopiętrowa kamieniczka Konstantego Buczena (nr 61) sprzed 1897 r. Znacznie bardziej okazały był wzniesiony w latach 1899-1900 Dom Pracy dla Chłopców – dwupiętrowy budynek o neogotyckiej fasadzie, wyłożonej pomarańczową licówką (nr 69). Ten ufundowany przez Jadwigę i Wacława Mańkowskich gmach zaprojektowali Władysław Adolf Kozłowski i Apoloniusz Nieniewski.

Celem fundacji było objęcie kształceniem podstawowym i zawodowym okolicznej ubogiej młodzieży, wyłącznie Polaków wyznania rzymskokatolickiego. Pod koniec XIX w. przekształcono skwer przed dworcem. Wjazd na plac i wyjazd zeń znajdowały się na wprost kamienic nr 19 i 25. W tym samym czasie powstał przydworcowy park, ciągnący się do Targowej. Starannie rozplanowany i wyposażony m.in. w altany, uzyskał wejście w postaci tunelu przeszywającego sztuczny, zadrzewiony pagórek. W 1908 r. tramwaje konne zastąpiono elektrycznymi. Zachodni odcinek ulicy uzyskał wtedy bruk z kostki granitowej, a słupy trakcji tramwajowej pozwoliły na wprowadzenie oświetlenia elektrycznego. W latach 1910-1911 wybudowano czteropiętrowy dom frontowy Chaima Winklera (nr 21), który połączono z równocześnie podwyższonymi starszymi oficynami. Jego fasada uzyskała ornamentykę secesyjną. W tymże czasie u zbiegu z Konopacką wzniesiono czteropiętrową kamienicę Chaskiela Flaksbauma i Hersza Grifenberga (nr 31). W latach 1913- -1914 zrealizowano pierwszą przy Wileńskiej kamienicę pięciopiętrową, własność Chawy Tylbor (nr 27). Spore mieszkania, z częścią gospodarczą w oficynach bocznych, wymusiły zaprojektowanie ukośnych łączników z tzw. pokojami berlińskimi. Rozwiązanie to zastosowano przy Wileńskiej po raz pierwszy i jedyny. Fasada uzyskała formy zmodernizowanego neoklasycyzmu, uwagę przykuwały monumentalne, pięciokondygnacyjne lizeny. W latach 1912-1913 dom nr 7 został podwyższony z dwóch do czterech pięter dla Szoela Glaszmidta i Mendla Kronenberga. Przy okazji zniszczono dawny wystrój fasady, mnożąc balkony i przedłużając lizeny ryzalitu środkowego na nowe piętra. Niemal identycznie wyglądała po przebudowie z lat 1914-1915 sąsiednia kamienica Udes Szreiberowej i Mendla Lipsztadta (nr 5).

Porównanie nielicznych fotografii ulicy z lat 1909-1916 pozwala zauważyć, że w ciągu kilku lat jej wyrównany dotychczas gabaryt został nowymi inwestycjami znacznie zróżnicowany. Było to szczególnie widoczne w rejonie Konopackiej, gdzie niektóre z najwyższych domów sąsiadowały z niską zabudową wschodniego odcinka ulicy, na którym w ciągu półtorej dekady przed pierwszą wojną światową nie wybudowano ani jednej frontowej kamienicy! Fazę wielkomiejskiego rozkwitu zachodniej Wileńskiej brutalnie przerwał wybuch pierwszej wojny światowej. Latem 1915 r. ustępujące z Warszawy wojska rosyjskie podpaliły gmach Dworca Petersburskiego, którego zgliszcza stały się motywem propagandowym rozpowszechnianym na pocztówkach przez nowe, niemieckie władze okupacyjne. Dworzec nie został odbudowany, jego pozostałości rozebrano około 1919 r. Przeniesienie tymczasowego dworca, od 1915 r. zwanego Wileńskim, w pobliże ul. Białostockiej oznaczało koniec epoki, w której Wileńska była prestiżową bramą wjazdową do miasta. Od tego momentu miała pełnić funkcję mieszkaniowego zaplecza pryncypialnej handlowej arterii Pragi – Targowej. Tereny kolejowe posłużyły nowym funkcjom.

Po likwidacji przydworcowego parku do Targowej sięgnął kompleks gmachów Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych, wybudowany w latach 1928-1929 według projektu Mariana Lalewicza w stylu akademickiego neoklasycyzmu. Na miejscu budynków kolejowych, które stały między starym dworcem a wagonownią, wzniesiono w latach 1937-1938 według projektu Eugeniusza Piotrowskiego funkcjonalistyczne bloki osiedla Towarzystwa Budowy i Eksploatacji Mieszkań dla Pracowników Kolejowych (nr 12). Kolejne domy tego osiedla wybudowano już po wojnie na miejscu starego dworca. Po „miejskiej” stronie ulicy w latach dwudziestych wzniesiono tylko jeden dom – Pierwszej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorów i Sublokatorów m.st. Warszawy (nr 59). Czteropiętrowy, z trójstronnie oskrzydlonym dziedzińcem i zwarcie obudowanym podwórzem, utrzymany w formach akademickiego neoklasycyzmu, był dziełem Romana Felińskiego i jednym z najbardziej oryginalnych domów mieszkalnych w całej okolicy. W latach 1934-1935 na posesji księży marianów u zbiegu ze Szwedzką (nr 69) wybudowano kaplicę Matki Boskiej z Lourdes, autorstwa Stanisława Mancewicza. Modernistyczny gmach był oblicowany szarą cegłą, miał schodkowy szczyt i narożną niszę z figurą NMP.

Posucha w budownictwie czynszowym pierwszego powojennego piętnastolecia została zrekompensowana w ostatnich czterech latach istnienia Drugiej Rzeczypospolitej. Wszystkie nowe domy powstały na terenie dawnych przedmieść. W latach 1935-1936 wybudowano czteropiętrową kamienicę rodziny Kahan (nr 43), a architekt Artur Spitzbarth wybudował dla siebie trzy kamienice czteropiętrowe: w latach 1936-1937 dom nr 67 (proj. Teofil Wasilewski), a w latach 1937-1938 bliźniacze domy nr 63 i nr 65, według projektu Hipolita Rutkowskiego. Dwa ostatnie domy uzyskały funkcjonalistyczne formy i miały zaawansowany standard lokali mieszkalnych. Na gęsto zabudowanym zachodnim odcinku ulicy prowadzono nadbudowy starych kamienic, łączone zazwyczaj z „modernizacją” elewacji, co oznaczało usuwanie wystroju czy wprowadzanie nowych motywów dekoracyjnych. W latach 1937-1938 nadbudowę trzeciego i czwartego piętra oraz zmianę wystroju elewacji przeszła kamienica Marii Baumowej (nr 3), na podstawie projektu autorstwa Józefa Vogtmana. Podobna metamorfoza stała się udziałem, w latach 1935-1936, narożnej kamienicy Szenbergów (ul. Targowa 76; projekt Romana Bogowolskiego), która urosła z dwóch do aż pięciu pięter. Stare czynszówki między Inżynierską a Konopacką dawały złudzenie zamożności, czemu jednak przeczyły licho urządzone sklepy i placówki usługowe, typowe dla peryferyjnej dzielnicy, jaką pozostawała ta część Pragi. Wśród mieszkańców – głównie kolejarzy, drobnych przedsiębiorców, kupców i urzędników – nadal spory odsetek stanowili Żydzi. We wrześniu 1939 r. walki na terenie domu nr 59 doprowadziły do zniszczenia trzech oficyn i ich późniejszej rozbiórki. Doszczętnie spłonął drewniany dom nr 47. Podczas walk o oswobodzenie Pragi we wrześniu 1944 r. spaliła się wagonownia – ostatni relikt najstarszej zabudowy Dworca Petersburskiego. Już po zajęciu prawobrzeżnej Warszawy przez wojska polskie i sowieckie została trafiona ciężkim pociskiem kamienica nr 3, tracąc dwa nadbudowane piętra. Ten sam los spotkał zachodnią oficynę boczną i część oficyny poprzecznej kamienicy nr 21.

Był to najprawdopodobniej rezultat nieudanej próby zniszczenia przez Niemców zza Wisły siedziby marionetkowych polskich władz komunistycznych, które objęły w posiadanie gmach DOKP. Okres powojenny po komunalizacji kamienic oznaczał ich stopniową degradację, dla wielu zakończoną wyburzeniem. Los ten dotknął głównie zabudowy wschodniego odcinka ulicy, przy którym stały budynki najmniejsze i często najstarsze. Jako pierwszą wyburzono po 1945 r. wiekową kamienicę nr 41, po 1976 r. – kolejową kamieniczkę nr 39 i mały dom nr 45, a po 1994 r. przestały istnieć kamienice nr 35 i 61. Budowa Trasy W-Z doprowadziła do niwelacji większej części dawnej infrastruktury kolejowej, ale z ruin podniesiono starą wagonownię. Ten zabytkowy obiekt w atmosferze skandalu został zburzony przez firmę Budrem w 2010 r., wraz ze stojącym obok pawilonem administracyjnym. Obecnie w miejscu wagonowni stoi jej makieta, pełniąca funkcję hipermarketu. Po południowej stronie Wileńskiej do wspomnianych bloków przy Wileńskiej 6, 6A i 10/10A dobudowano w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku bloki nr 14 i 16. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, po wystawieniu nowego kościoła od strony Szwedzkiej, salezjanie zniszczyli przedwojenną kaplicę, przebudowując ją na biurowiec. Od schyłku lat dziewięćdziesiątych pierzeję Wileńskiej między Konopacką a Środkową, a także działki nr 45 i 47, róg Czynszowej oraz posesję nr 61 wypełniano kolejnymi domami plombami. Stare budynki w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych masowo pozbawiano dekoracji fasad, częstokroć skuwając też tynki, które przywrócono tylko w nielicznych wypadkach. Większe remonty, głównie w zakresie wymiany pokryć dachowych, rynien i okien, zaczęto prowadzić po 2007 r. Z licznych mieszkań trzeba było wyprowadzić lokatorów, a w wypadku kamienicy nr 5 ewakuować cały budynek, którego prawa oficyna uległa w 2017 r. zawaleniu. W 2016 r. marianie zakończyli remont Domu Pracy dla Chłopców, m.in. przywracając do stanu świetności licówkową fasadę. W latach 2015- -2017 prywatny właściciel wyremontował narożną kamienicę przy ul. Targowej 76, dyskretnie dodając szóste piętro. Pozostałe czynszówki czekają na ratunek, który w kilku wypadkach może przyjść za późno. Przed Wileńską są jeszcze duże zmiany, o ile program rewitalizacji Pragi będzie kontynuowany. Czas pokaże, czy zostaną odtworzone dekoracje sztukatorskie, czy też – jak w przypadku licznych remontowanych obecnie praskich kamienic – gospodarze dzielnicy pójdą na łatwiznę, poprzestając na gładkich tynkach i balkonach. Wileńska z pewnością nie zasługuje na to drugie rozwiązanie. 

Jarosław Zieliński

Artykuł pochodzi z numeru 9-10, 2018 „Spotkań z Zabytkami”.


Niniejszy artykuł stanowi wycinek plonów wieloletnich badań Nowej Pragi i Szmulowizny, prowadzonych przez autora na zlecenie  Stołecznego Konserwatora Zabytków. W nieodległej przyszłości zaowocują one publikacją monografii naukowej. 

2 KOMENTARZE

  1. Czytając przeniosłam się w tamte czasy, jakie piękne te kamienice przy ul.Wileńskiej, bardzo ciekawie spisana historia Pragi, po wojnie zapomiana przez władze.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ułatwienia dostępu