Autor: Adrian Sobieszczański
Dla instytucji finansowych reprezentacyjne siedziby były niejako wizytówką działalności. Przemyślane i dobrze zaprojektowane gmachy miały być potwierdzeniem stabilności finansowej, a – co za tym idzie – stanowić gwarancję bezpieczeństwa powierzonych pieniędzy. W okresie II RP instytucje nie szczędziły kosztów na budowę siedzib, których wygląd zewnętrzy oraz zastosowane materiały wykończeniowe miały być widocznym symbolem finansowej potęgi.
Jedną z najważniejszych warszawskich realizacji tego typu w okresie dwudziestolecia międzywojennego był gmach Banku Gospodarstwa Krajowego. Bank ten był największą państwową instytucją finansową w II RP. Powołany do życia w 1924 r., powstał w wyniku fuzji trzech banków: Państwowego Banku Odbudowy, Zakładu Kredytowego Miast Małopolskich i Polskiego Banku Krajowego. Niedostateczna infrastruktura była przyczyną poszukiwania jak najlepszego rozwiązania tego problemu. Pod uwagę brano możliwość adaptacji wybranego istniejącego gmachu albo budowę od podstaw nowej siedziby. W pierwszej kolejności rozważano zakupienie i przebudowanie pałacu Leopolda Kronenberga przy ulicy Królewskiej, ale ostatecznie zwrócono się ku koncepcji budowy własnej siedziby – u zbiegu Nowego Światu i Alej Jerozolimskich.
Wyłoniony w konkursie projekt gmachu sporządził Rudolf Świerczyński. Architekt odbył specjalnie podróż po Europie, by poznać architekturę siedzib europejskich banków. Wzniesiony w latach 1928-1931 budynek BGK należał do najnowocześniejszych tego typu placówek w Europie oraz był jednym z najbardziej reprezentacyjnych gmachów w stolicy. Monumentalna bryła uzyskała dwie elewacje: od strony Alej Jerozolimskich i Nowego Światu. Ta pierwsza elewacja miała siedem kondygnacji; od czwartej kondygnacji zwężały się one uskokowo. Oprócz najważniejszych dla funkcjonowania pomieszczeń banku – skarbca, hal operacyjnych, sal posiedzeń dyrekcji czy pokojów konferencyjnych – zaprojektowane zostały także poczekalnie, biura, biblioteka, archiwum i pomieszczenia gospodarcze.
Wejście dla klientów znalazło się w trójosiowym ryzalicie od strony Alej Jerozolimskich. Ściany boczne ryzalitu ozdobiono zgeometryzowanymi płaskorzeźbami dłuta Jana Szczepkowskiego. Przedsionek wyłożono alabastrem i marmurem. Największe wrażenie robił westybul, na którego ścianach i suficie także znalazł się alabaster – z przedsiębiorstwa „Żurawno” książąt Czartoryskich. Prace wykonały Zakłady Kamieniarskie „L. Tyrowicz” z Lwowa. Budynek BGK był pierwszym gmachem, w którym na tak dużą skalę użyto alabastru w charakterze materiału okładzinowego. Alabaster, od setek lat popularny, w okresie dwudziestolecia międzywojennego wrócił do łask jako materiał relatywnie tani i pozwalający na tworzenie efektownych wykończeń. Wpływ miały na to jego właściwości i oraz gama kolorystyczna – od śnieżnobiałego i żółtego, poprzez różowy, do czerwonego i zielonego. Posadzki westybulu wyłożono tzw. marmurem – a tak naprawdę wapieniem, bo okrślenie „marmur” było wyłącznie zwyczajowe. Jak pisze Hanna Faryna-Paszkiewicz w tekście Posadzki w dwudziestoleciu międzywojennym (w: Dziedzictwo na nowo odkrywane. Detal architektoniczny 1850-1939, red. J. Roguska, wyd. Fundacja Hereditas, Warszawa 2014, s. 355): W istocie międzywojenne polskie „marmury” to wapienie, ale przed wojną wprowadzono i zakorzeniono, nawet w czasopismach profesjonalnych, w tym architektoniczno-budowlanych, określenie: marmury (polskie, kieleckie, dębnickie itp.). Jesteśmy na początku odkrywania i opisywania stanu zachowania i typologii posadzek międzywojennych i na tym etapie nagłe zerwanie z nazwami w piśmiennictwie międzywojennym mogłoby wywołać pewne zamieszanie. Kwestię poprawności terminologicznej w przedmiotowej tematyce należy pozostawić do dalszego opracowania, a w niniejszym tekście określenie: marmur w przypadku polskich wapieni ujęto w cudzysłów. Taki zapis przyjmujemy także w naszym tekście. W pomieszczeniach BGK użyto kilku gatunków „marmuru”: Bolechowice, Zelejowa, Dębnik, Szewce, Morawica.
Ogromne wrażenie na klientach banku robiły kolumny flankujące dukt monumentalnych schodów głównych na pierwsze piętro. Schody te, podobnie jak posadzki, zostały wykonane przez firmę „Przemysł Marmurowy i Granitowy «Marmur w Kielcach» Sp. z o.o., a roboty kamieniarskie przeprowadziła firma „Henryk Sosonko i Władysław Wojciechowski”. Kolumny, pełniące przecież przede wszystkim funkcję konstrukcyjną, tu sprawiają wrażenie lekkich podpór, ich funkcja utylitarna została przez projektanta świadomie zatarta. Pokrycie ich chromoniklem i „przeprowadzenie” przez latarnie umieszczone w stropie niejako pozbawiło je ciężkości. Wykonawcą okładzin kolumn była firma „Inż. K. Dobrowolski i S-ka” z Warszawy.
Na parterze umieszczono hale operacji bankowych. Jedna z nich znalazła się po prawej stronie westybulu, a jej perspektywę można było zobaczyć przez przeszkloną ścianę. Do sali wchodziło się przez dwa turnikiety. Przeszklony sufit składał się ze szklanych „cegiełek”, przez które wpływało do pomieszczenia łagodne światło. Po obu stronach długiej hali marmurowymi ladami i szklanymi ściankami oddzielono publiczność od miejsc pracy urzędników. Ściany pokryto szaroniebieskim stiukiem. „Marmurową” posadzkę i bufety wykonała wspomniana już firma „Przemysł Marmurowy i Granitowy «Marmur w Kielcach» Sp. z o.o.”. Posadzka w części przeznaczonej dla klientów została ułożona z jasnego „marmuru” Bolechowice z ciemnymi pasami „marmuru” Dębnik. Za ladami podłogę wyłożono ksylolitem w kolorze szaroniebieskim. Na ścianie naprzeciwko wejścia umieszczono zegar. Wszystkie zegary w gmachu BGK, jak i niezbędne sygnalizacje wykonała firma „Ericsson”. Dla klientów ustawiono na środku sali ławy i asymetryczne stoliki, których wykonanie powierzono fabryce mebli „W. Nowakowski i S-wie”. Ta powstała w 1905 r. poznańska firma w okresie dwudziestolecia była jednym z najlepszych krajowych producentów mebli.
Na pierwszym piętrze znalazły się gabinety i sale reprezentacyjne. Ich podwójne drzwi, podobnie jak podłogi, wyłożone specjalną gumową wykładziną, miały za zadanie tłumić dźwięki. Gumileum, jak określano je w ówczesnej prasie, miało kolor indygo. Chociaż takie podłogi w latach 30. były coraz popularniejsze, zwracano uwagę na problemy wynikające z ich czyszczenia oraz to, że latem wydzielały zapach gumy. W niektórych pomieszczeniach biurowych i gabinetach oraz salach reprezentacyjnych ułożono parkiety. Ściany gabinetów reprezentacyjnych obito lnianymi tkaninami lub wzorzystymi tapetami.
Reprezentacyjny charakter otrzymał hol drugiego pietra, którego ściany wyłożono alabastrem. Fotele w tym wnętrzu wykonała firma Thonet Mundus z Bielska-Białej. Tkaniny dostarczyły warszawskie zakłady Ład. Po obu stronach westybulu znalazły się sale narad oraz dyrekcji. Część ścian tych pierwszych pokryto stiukami, marmurem, lustrami oraz mozaiką z małych kwadracików w kolorach srebrnym, „malinowym”, żółtym, i niebieskim. Ściana od strony korytarza została wyłożona lustrami, co sprawiało, że wyglądała jak wypełniona oknami. Miedzy filarami wyłożonymi mozaiką zamontowano ławy.
Bardzo gustownie prezentowały się także gabinety konferencyjne. W jednym z nich ustawiono popiersie marsz. Józefa Piłsudskiego, a w 10. rocznicę powołania do życia Banku Gospodarstwa Krajowego w gmachu ustawiono także jego pomnik. Rzeźbę marszałka dłuta Stanisława Ostrowskiego ustawiono na tle alabastrowej niszy. Dzisiaj w jej miejscu stoi popiersie Władysława Grabskiego.
Gabinety prezesa, wiceprezesa i dyrektora oraz sali posiedzeń dyrekcji wyłożono tkaninami dostarczonymi przez Ład. Na podłogach rozłożono dywany ze znanego sklepu Zygmunta Kiltynowicza przy ul. Mazowieckiej 16. Meble do reprezentacyjnych gabinetów wykonała firma Zdzisława Szczerbińskiego. W tym samym czasie Szczerbiński dostarczał także meble na wyposażenie gdyńskiego oddziału BGK. Meble dla obu placówek zaprojektowano i wykonano według schematu przyjętego dla pomieszczeń o tożsamych funkcjach. Firma wykonała biurka, szafy oraz regały. Wszystko pokryto wzorzystymi fornirami orzechowymi. Uzupełnieniem były fotele klubowe tapicerowane ciemną skórą i barki w formie walców na kółkach. W gabinetach znalazły się też asymetryczne regały i stoliki. Na jednym z takich regałów w gabinecie prezesa stanął model okrętu. Motyw okrętu można było też odnaleźć w supraporcie autorstwa Felicjana Szczęsnego Kowarskiego nad drzwiami gabinetu prezesa. W pozostałych gabinetach umieszczono supraporty autorstwa Zygmunta Grabowskiego (w gabinecie prezesa) i Wacława Borowskiego (w gabinecie dyrektora).
Firma Zdzisława Szczerbińskiego prowadziła w Warszawie luksusowy salon przy placu Małachowskiego, realizując często zamówienia państwowe. Ukoronowaniem sukcesu przedsiębiorstwa była przyznana jej w latach 20. Nagroda Ministra Przemysłu i Handlu. Meble z fabryki Szczerbińskiego ozdobiły wnętrza nie tylko Banku Gospodarstwa Krajowego, lecz także budynki ambasad polskich w Sztokholmie i Berlinie. Firma była wykonawcą mebli do gmachu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w Warszawie oraz zamku prezydenckiego w Wiśle. Zamówienie złożone przez BGK było największym zrealizowanym przez firmę Szczerbińskiego w okresie lat 20. i 30.
W gmachu Banku Gospodarstwa Krajowego, który szczęśliwie przetrwał lata wojny, do dnia dzisiejszego zachowała się część oryginalnych elementów wystroju i wyposażenia. Tak jak w latach 30. ogromne wrażenie robi dziś hol główny, z oryginalną okładziną. We wnętrzach gmachu prezentowane są też pojedyncze egzemplarze oryginalnych mebli. Przetrwała także mozaika w dawnej sali konferencyjnej. W podziemiach banku oprócz skarbca zachował się przedwojenny sejf pierwszorzędnej warszawskiej fabryki Roberta Bohtego.
Bibliografia:
A. Dybczyńska-Bułyszko, Architektura Warszawy II Rzeczypospolitej, Warszawa 2010
B. Hynowski, Dzieje BGK. Gmach Centrali, Warszawa 2011
E. Norwerth, Konkurs na budowę gmachu Ministerstwa Robót Publicznych i Banku Gospodarstwa Krajowego, „Architektura i Budownictwo”, 1927, nr 10
J. Pańkowski, Gmach Banku Gospodarstwa Krajowego w Warszawie, „Architektura i Budownictwo”, 1932, nr 10, s. 301-320
A. Sobieszczański, Meble dla warszawiaka, „Stolica”, 2021, nr 1-2
J. Sosnkowski, Wnętrze Gmachu Gospodarstwa Krajowego, „Wnętrze”, 1933/34, nr 9, s. 153-165
Wejście reprezentacyjne od strony Al. Jerozolimskich zostało umieszczone bliżej Nowego Światu – nie tak jak na zdjęciu na środku gmachu- pozostawiając wolne miejsce na następne wejście, bliżej Brackiej. To drugie wejście miało obsługiwać Bank PKO. W tym gmachu przez lata mieścił się bowiem VII Oddział PKO. Obecnie PKO BP SA. Od 5 lat ten oddział już nie funkcjonuje w tej lokalizacji. Początkowo był przeniesiony na Pl. Powstańców Warszawy, a następnie został umieszczony na stałe miejsce przy ul. Kruczkowskiego (między Wiaduktem Poniatowskiego a ul. Książęcą). Była koncepcja przywrócenia pierwotnego projektu gdy pomieszczenia od Brackiej i Alej zajmowała firma Polskie Sieci Elektroenergetyczne SA (ok. roku 2000) ale ta koncepcja upadła, gdy podjęto decyzję o budowie nowego gmachu dla PSE SA w Konstancinie. W ten sposób asymetryczne wejście do gmachu od strony północnej pozostanie na dłuższe lata.