1 C
Warszawa
czwartek, 21 listopada, 2024

Pracownia Zofii i Wojciecha Czerwoszów oraz Jerzego Chojnackiego na Saskiej Kępie

Autor: Aleksandra Klasura

Zdjęcie tytułowe: Widok na wschodnią ścianę pracowni. Widoczna antresola zbudowana przez łopuszniańskich górali, z lewej strony w oddali mały piec ceramiczny. Na ścianie przy suficie zawieszona jest wielkoformatowa praca ceramiczna Zofii Czerwosz Pierwsze uderzenie w skorupę / fot. A. Klasura.

Na Saskiej Kępie przy ulicy Niekłańskiej, ukryty w gąszczu drzew, kwiatów i zarośli, stoi budynek z czerwonej cegły. Obiekt wzbudza zainteresowanie przechodniów. To dom i zarazem pracownia twórcza Zofii i Wojciecha Czerwoszów oraz Jerzego Chojnackiego.

Pracownie artystyczne to miejsca szczególne; tu rodzą się nowe pomysły, tu prowadzone są prace nad nowymi obiektami. Stąd pracownie jako pomieszczenia często rządzą się swoimi prawami. Do wnętrza pracowni przy Niekłańskiej prowadzą drzwi przystosowane do wprowadzania rzeźb wielkoformatowych. Duży otwór drzwiowy prowadził też np. do pracowni Stefana Momota, dziś nieistniejącej. Innym często stosowanym rozwiązaniem w pracowniach jest wykorzystywanie naturalnego oświetlenia od strony północnej, dzięki czemu można uzyskać rozproszone, tylko nieznacznie zmieniające się dzienne światło. Okna w pracowni przy Niekłańskiej zajmują powierzchnię ponad 10 m2.

Początkowo budynek miał przeznaczenie wyłącznie pracowniane. Składał się z pracowni z podpiwniczeniem i przyległego do niej pokoju rysunkowego (jak nazywał to pomieszczenie Jerzy Chojnacki). Na archiwalnym zdjęciu z czasów budowy można zobaczyć, że ściany pracowni powstały z muru ceglanego o grubości 4 cegieł, czyli ok. 50 cm. Pomieszczenie ma wysokość 4,5 m. Po wybudowaniu pracowni – w latach 50. XX w. – Jerzy Chojnacki tworzył tu wielkoformatowe rzeźby (nawet 2 x 2,5 m), powstał tu m.in. projekt płaskorzeźby Praca betoniarzy dla MDM czy figury na fasadę pałacu Branickich w Białymstoku.

Później, być może również w latach 50., do pracowni dobudowane zostało piętro domu. Powstał labirynt schodów i korytarzy, którym dociera się do mieszkania, dziś pełnego sztuki. Nie brakuje tu projektów Wojciecha Czerwosza w postaci drewnianych przedmiotów codziennego użytku, inspirowanych góralszczyzną, ale też przykładów artystycznej ceramiki z okresu PRL. Wszystko to jest już zasługą Zofii i Magdaleny Czerwosz, które zamieszkały w domu po śmierci Jerzego Chojnackiego.

Jerzy Chojnacki

Jak doszło do tego, że miejsce jest zarówno pracownią zawierającą spuściznę Chojnackiego, jak i Czerwoszów? Historia ta zaczęła się pisać już na początku lat 20. ubiegłego wieku, kiedy w Państwowej Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem uczyli się Jerzy Chojnacki oraz Wojciech Czerwosz. Nie jest zaskoczeniem, że do szkoły tej trafił młody Wojtek – uzdolniony artystycznie chłopiec z Łopusznej, oddalonej od Zakopanego o 30 km. Zagadką jest, dlaczego znalazł się tam Jerzy Chojnacki. Przyszły artysta urodził się we Włodawie, małej miejscowości na Lubelszczyźnie. Być może jako młody, kilkunastoletni chłopak wyjechał na Podhale, by kształcić się w sztuce i rzemiośle. Na biednej Lubelszczyźnie, tuż po odzyskaniu niepodległości, nie miał zbyt dużych perspektyw rozwoju. Filia krakowskiej Wolnej Szkoły Rysunku i Malarstwa powstała w Lublinie dopiero w 1927 r., kiedy Jerzy przygotowywał się do egzaminu czeladniczego w zakopiańskiej placówce (zdał go w 1928 r.).

Wojciech Czerwosz został uczniem PSPD w Zakopanem w 1926 r., jako 13-letni chłopak. Z Jerzym znali się prawdopodobnie z bursy. Lubili się, a znajomość przetrwała do czasów powojennych. Oprócz nich uczniami szkoły w tym czasie byli także Stefan Momot i Stanisław Sikora. Co ciekawe, Stefan Momot także pochodził z Lubelszczyzny, z wsi Rozkoszówka. Być może zatem szkoła w Zakopanem była popularna wśród chłopców chcących kształcić się w snycerstwie i rzeźbie.

Po Zakopanem dla Jerzego Chojnackiego i Wojciecha Czerwosza przyszedł czas Krakowa. W okresie międzywojennym był to ważny ośrodek artystyczny w Polsce. Powstał tu Komitet Paryski, założony przez grupę studentów związanych z pracownią Józefa Pankiewicza, działających w nurcie postimpresjonizmu. W 1930 r. powstała tu także Grupa Krakowska, założona przez twórców awangardowych.
Jerzy Chojnacki i Wojciech Czerwosz byli początkowo uczniami Państwowej Szkoły Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego. Jerzy zaczął tam naukę w 1928 r., Wojciech kształcił się w PSSZiPA w latach 1931-1936.

Już wtedy musieli zdawać sobie sprawę, że nie wystarczy im tylko rzemiosło. Chcieli być artystami. W 1933 r. Chojnacki zakończył swoją przygodę z Małopolską i ruszył dalej – do Warszawy, na ASP. Rozpoczął studia rzeźbiarskie w pracowni prof. Tadeusza Breyera.
Dyplom udało mu się obronić przed wojną, jednak na czas okupacji pozostał w stolicy i pracował w Radzie Głównej Opiekuńczej. Podczas powstania był fotoreporterem na terenie Starego Miasta, po godzinach robił zdjęcia ludności cywilnej. Po upadku powstania trafił do obozów koncentracyjnych – w Gross-Rosen i Mauthausen.

Po wyzwoleniu wziął udział w pracach rekonstruktorskich w Warszawie (np. przy pomnikach Mickiewicza i Kopernika) i poza nią (np. tworząc 4-metrową grupę figur na elewację pałacu Branickich w Białymstoku). Wykonywał pomnik Wdzięczności na Pradze (dziś nieistniejący), później także realizacje socrealistyczne, jak płaskorzeźba Roboty żelbetowe dla MDM czy półakt Żniwiarka dla Ministerstwa Rolnictwa.
W latach 60. pracował przy ważnych rekonstrukcjach rzeźbiarskich w Warszawie. Oprócz tego eksperymentował w rzeźbie, wykonując syntetyczne postaci kobiet (czasami z dziećmi) z brakującymi kończynami. Prace wykonywał w sztucznym kamieniu, prawdopodobnie na bazie cementu. Zaprojektował pomnik Romualda Traugutta i ofiar Powstania Styczniowego.

Jerzy Chojnacki otrzymał Krzyż Walecznych i srebrną Odznakę Odbudowy Warszawy. Jego prace można było oglądać w kraju, trafiały też za granicę (np. nagrobek Józefa Pankiewicza w Paryżu czy rzeźba Marii Skłodowskiej-Curie na wystawę w Chicago). W świadomości mieszkańców Pragi-Południe Chojnacki zapisał się jako twórca pomnika Syrenki, która znajduje się obecnie przed Urzędem Dzielnicy (przeniesiona tam spod kina Sawa, dziś nieistniejącego).

W ostatnich latach życia Jerzy Chojnacki zajął się malarstwem. Zmarł w Warszawie w 1988 r., nie pozostawiając spadkobiercy. Swoją pracownię zdecydował się pozostawić zaprzyjaźnionym z nim Zofii i Magdalenie Czerwosz.

Wojciech Czerwosz

Wojciech Czerwosz po nauce w Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego pozostał w Krakowie. Kształcił się u prof. Edwarda Wittiga (twórcy m.in. pomnika Lotnika w Warszawie). Musiał być zdolnym i lubianym przez profesora uczniem, jako że otrzymał propozycję asystentury. Ten plan przerwała wojna. Czerwosz ukrywał się we wsi Łopuszna, prof. Wittig zginął w 1941 r. w Warszawie.
W 1945 r. Wojciech trafił na pół roku do więzienia za działania w antykomunistycznej organizacji Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość. Wrócił na studia w 1946 r., do pracowni prof. Xawerego Dunikowskiego. Poznał Zofię Rendzner – w stowarzyszeniu Bratnia Pomoc krakowskiej ASP, gdzie Wojciech został prezesem, a Zofia pełniła funkcję wiceprezesa.

Zofia w 1945 r. rozpoczęła studia na drugim roku malarstwa u prof. Wojciecha Weissa, a także scenografii w pracowni prof. Karola Frycza. Trafiła od razu na drugi rok, ponieważ przed wojną ukończyła dwa semestry tych kierunków na ASP w Warszawie.

Wzięli ślub cywilny w 1947 r. Wtedy Wojciech był już w Kielcach, gdzie po dyplomie w krakowskiej ASP uczył w Wojewódzkiej Szkole Przemysłu Artystycznego, pełniąc funkcję kierownika Wydziału Rzeźby. W tym czasie pracował też w Ognisku Kultury Plastycznej przy ZPAP, prowadząc zajęcia rzeźbiarskie. Pozostawał aktywny artystycznie, brał udział w wystawach polskich i międzynarodowych. W marcu 1948 r. ślubu kościelnego w Kościele Mariackim w Krakowie udzielił im mentor Wojciecha z czasów studenckich – ksiądz Ferdynand Machay. W 1949 r. Wojciech przeprowadził się do Warszawy, do domu rodziców żony przy ulicy Zakopiańskiej. Szybko okazało się, że w pobliskiej okolicy mieszka kilku kolegów z czasów młodości Wojciecha. Oprócz Stanisława Sikory, Józefa Gosławskiego, Stefana Momota, Franciszka Habdasa, Mariana Kuriata czy Wincentego Kasprzyckiego mieszkają tu też Jerzy Wilden, Bronisław Tomecki czy Jerzy Chojnacki.

Wojciech zaczął zajmować się zleceniami – dla Cepelii, Spółdzielni Pracy Artystów Plastyków czy Prodimexu. Wrócił do dobrze sobie znanego materiału – drewna. W 1953 r. został przyjęty do Spółdzielni Zdobnictwo i Sztukateria, skąd także otrzymywał prace zlecone (np. nadzór nad budową Hotelu Europejskiego). Potem podejmował się różnych prac; był projektantem i twórcą płaskorzeźby warszawskiej Syrenki na elewacji gmachu Liceum im. Bolesława Prusa przy ulicy Zwycięzców, współpracował z Janem Czosneckim przy odlewach pomników. Został zaangażowany do prac przy odlewie pomnika Lotnika – jako niegdysiejszy uczeń prof. Edwarda Wittiga na krakowskiej Akademii. Przy wspólnych realizacjach Czosnecki uczył Wojciecha tajników sztuki odlewnictwa, co artysta wykorzystał w swoich późniejszych pracach.
Interesującym elementem twórczości Wojciecha Czerwosza były wycinanki. Zostały wykorzystane jako ilustracje do dwóch monografii o polskich tańcach ludowych (z regionu opoczyńskiego oraz Warmii i Mazur). Wojciech „wycinał” także przedstawienia animalistyczne, syreny, przedstawienia z tematów ludowych, syntetyczne postaci ludzkie, w tym sportowców itp. Niewiele prac odnosiło się bezpośrednio do miejsca pochodzenia i rodziny artysty. Do wyjątków należały cykle: Ojciec nie wrócił (ojciec Wojciecha prawdopodobnie zginął na froncie podczas I wojny światowej, osierocając dwóch synów) i Żubry. Zwierzęta te były echem wspomnień artysty z czasów powojennych, kiedy napotkał je w rodzinnej miejscowości przy próbie osadzania tych zwierząt w Gorcach. Materiałem, z którego powstawały wycinanki, był papier do pakowania nienaświetlonych płyt rentgenowskich. Artysta zdobywał go od znajomej rentgenolog.

W połowie lat 60. Wojciech skupił się na medalierstwie. Odnosił sukcesy zarówno w kraju, jak poza jego granicami – brał udział w wystawach, projektował monety kolekcjonerskie dla Mennicy Państwowej. W 1969 r. otrzymał I nagrodę w międzynarodowym konkursie Uno A Erre we Włoszech – za medal przedstawiający wioślarza, który w odbiciu wody jawi się jako syrena.

Czerwosz zajmował się także ceramiką, był członkiem grupy twórczej Keramos. Najchętniej pracował jednak w drewnie. W latach 70. wykonał figury świętych: Stanisława Kostki, Andrzeja Boboli i Józefa z Dzieciątkiem Jezus, z topoli z warszawskiego Ogrodu Saskiego, a także ołtarz także dla szczecińskich jezuitów. Znalezione kawałki gałęzi czy drewna często z czymś mu się kojarzyły i po lekkim podrzeźbieniu stawały się zwierzętami czy ludzikami, służącymi także do zabawy dzieci. Wojciech wykonywał też kapliczki czy płaskorzeźby w drewnie w stylu zakopiańskim, przeznaczone na sprzedaż. Po wielu latach twórczej pracy Wojciech Czerwosz umarł w Warszawie w 1986 r. Pochowany został w rodzinnej wsi Łopuszna.

Zofia Czerwosz

Zofia Czerwosz, z domu Rendzner, była rodowitą warszawianką. Urodziła się w 1919 r. Uczęszczała do Gimnazjum i Liceum im. Konopnickiej, w którym w 1937 r. zdała maturę. Później zapisała się do Miejskiej Szkoły Sztuk Zdobniczych oraz ASP w Warszawie. W 1939 r., po roku nauki, studia te przerwała wojna.

Podczas wojny prowadziła pracę dydaktyczną – współtworzyła świetlicę przy ulicy Francuskiej, wystawiała z dziećmi przedstawienia teatralne, do których wykonywała scenografie i lalki. Bohaterowie scenek wykorzystywani byli później w cyklu spektakli zatytułowanych Kukiełki pod barykadą, które premierę miały w czasie powstania warszawskiego – 16 sierpnia 1944 r. – w domu przy ul. Tamka 38, przed dowództwem zgrupowania Krybar. Wystawiane były przez miesiąc, z ciągle aktualizowaną treścią, zarówno w miejscach publicznych (na ulicach), jak też w mieszkaniach i miejscach tajnych spotkań. Zofia była łączniczką i zastępczynią komendantki rejonu praskiego Wojskowej Służby Kobiet AK.

W 1948 r., po ukończeniu studiów, Zofia przeniosła się do Kielc, dołączając do męża, i rozpoczęła pracę w Wojewódzkiej Szkole Przemysłu Artystycznego. W 1949 r. przeprowadziła się do domu rodziców w Warszawie, na ul. Zakopiańską 31, a po zakończeniu roku szkolnego, jak wspomniano, dołączył do niej Wojciech. Niedługo potem urodziło się ich pierwsze dziecko – córka Magdalena – także przyszła artystka.
W latach 60. Zofia Czerwosz poświęciła się pracy dydaktycznej, jako wykładowczyni plastyki, zaczęła także pisać artykuły na temat wychowania estetycznego oraz książki. Pierwsza z nich – O zajęciach plastycznych młodzieży – została wydana w 1970 r. Książka była owocem czteroletniej pracy w Liceum Pedagogicznym przy ulicy Czerniakowskiej.

W 1947 r. wraz ze znajomymi artystami ceramikami Zofia założyła wspomnianą grupę twórczą Keramos. Jej przygoda z ceramiką zaczęła się jednak wcześniej, w latach 60. W 1962 r. artystka rozpoczęła współpracę z Zakładami Porcelitu Przemysłowego w Pruszkowie. Zrealizowała kilkadziesiąt prac, w dużej mierze abstrakcyjnych, ale też przedstawiających – syntetycznie ukazane orły piastowskie, czaszki zwierzęce czy maski zainspirowane rzeźbami z Wysp Wielkanocnych. Ale po zakończeniu współpracy z pruszkowskim zakładem nie powróciła do porcelitu. Najchętniej pracowała w jasnej glinie szamotowej, z której tworzyła plakiety – swoistego rodzaju obrazy, w których, jak mówiła, glina była płótnem, a szkliwo farbami. Jednym z ulubionych tematów artystki były ptaki różnych gatunków: łabędzie, kormorany, czaple czy kaczki. W 1977 r. artystka została rzeczoznawcą Ministerstwa Kultury i Sztuki w zakresie użytkowej sztuki współczesnej – ceramiki.

W latach 80. Zofia stworzyła kilkanaście wersji wizerunku Matki Boskiej Ostrobramskiej. Zajęła się także cyklem To, co pozostaje – archeologia, który jest tzw. memento mori, związanym ze śmiercią rodziców. Kompozycje są w dużej mierze w kolorach czerni, ciemnych zieleni czy brązów, wyłaniają się z nich czaszki czy urny popielnicowe. Tematyka ta wiązała się też z zainteresowaniem Czerwoszów archeologią.

W 1986 r. umarł Wojciech Czerwosz. Zofia wciąż mieszkała przy ul. Zakopiańskiej 31, do chwili, gdy propozycję przekazania w testamencie swojego domu-pracowni złożył jej przyjaciel – Jerzy Chojnacki. Po śmierci Jerzego, 26 maja 1988 r., dom przy Niekłańskiej stał się domem Zofii i Magdaleny Czerwosz. Artystki zastały dom w stanie do remontu. Wynajęły fachowców z Łopusznej, by dostosować mieszkanie do swoich potrzeb. W pracowni powstała drewniana antresola, ponieważ obie kobiety zajmowały się rzeźbą w niedużej skali i nie potrzebowały tak wysokiego sufitu. Na zewnątrz domu rzemieślnicy postawili drewniany ganek w stylu góralskim.

Od wprowadzenia się na Niekłańską Zofii i Magdaleny Czerwosz pracownia rzeźbiarska stała się ceramiczną. W narożniku pomieszczenia stanął mały piec do wypału. Później, w latach 90., ze względu na większe potrzeby artystek, Magdalena kupiła duży piec ceramiczny, ustawiony w pomieszczeniu piwnicznym połączonym z pracownią.

Zofia Czerwosz umarła w 2009 r. Dziś w domu przy Niekłańskiej, prócz pracy artystycznej, odbywają się zajęcia z dziećmi, które prowadzi Magdalena. Miejsce jest też siedzibą Stowarzyszenia Artystów Ceramików Keramos. Mają tu miejsce spotkania towarzyskie i wystawy, np. w 2014 r. Ptaszarnia u Czerwoszów, kiedy to pokazano prace zarówno rodziny, jak i zaprzyjaźnionych artystów. Miejsce jest otwarte dla ciekawych go ludzi. W 2017 r. wolontariusze z Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych i Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego przeprowadzili inwentaryzację znajdujących się w pracowni dzieł, w ramach projektu Inwentaryzacje pracowni artystycznych. Kilkadziesiąt prac z motywem Syreny Warszawskiej kupiło Muzeum Warszawy, pozostałe dzieła zostały skatalogowane, a dokumentację tę, w formie cyfrowej, przekazano do Działu Dokumentacji Plastyki Współczesnej Instytutu Sztuki Współczesnej PAN. Pracownia na Niekłańskiej pokazywana jest w ramach projektu Otwartych Pracowni oraz podczas Dni Saskiej Kępy. W 2019 r. prowadzone tu były warsztaty z uczniami Szkoły Podstawowej nr 143. W tym samym roku pisząca te słowa przygotowywała pracę magisterską o pracowni przy Niekłańskiej – pod kierunkiem prof. Joanny Czernichowskiej, obronioną na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP w 2021 r.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ułatwienia dostępu