-1.3 C
Warszawa
czwartek, 26 grudnia, 2024

Ludwik Pyrowicz

Autor: Adrian Sobieszczański

Chociaż na świat przyszedł w Płocku, to przez całe zawodowe życie był związany z Warszawą. Nauczycielem rysunku Ludwika Pyrowicza był wybitny malarz Wojciech Gerson. Początkowo młody adept sztuki również chciał zostać malarzem, ale zwyciężyło zamiłowanie do rzeźby. W młodości przez cztery lata praktykował w pracowni Faustyna Cenglera.

Pierwsza praca młodego artysty została zaprezentowana w 1878 r. na wystawie zorganizowanej przez Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych. Potem kształcił się w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, a w 1881 r. wyjechał do Rzymu, gdzie pobierał nauki w Akademii Świętego Łukasza. Nad Tybrem pomagali mu rodacy, rzeźbiarz Pius Weloński i malarz Henryk Siemiradzki. Pobyt w Rzymie był możliwy dzięki stypendium Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. W Rzymie Pyrowicz zajmował się głównie rzeźbą portretową, prowadził własną pracownię rzeźbiarską. Niektóre z jego rzeźb z tego czasu prezentowano na wystawach w Warszawie. Po czteroletnim pobycie w Wiecznym Mieście wrócił do ojczyzny. Początkowo pragnął osiąść w rodzinnym Płocku, jednak prowincjonalne miasto nie było w stanie zagwarantować mu odpowiedniej liczby zamówień. Już w lipcu 1886 r. otworzył pracownię w Warszawie.

Na początku 1886 r. na wystawie konkursowej w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych wystawił rzeźbę „Niewolnica”, którą „ujawnił śmiałość pomysłów i szerokie, oryginalne ich traktowanie. Jego branka, prawie zupełnie naga i powrozami przez same piersi skrępowana, mimo niekobiecej muskulatury nóg i ramion oraz wyrazu twarzy teutońskiego (który jednak leżał może w intencji artysty), jest dziełem ukazującym rzeczywisty talent” – pisał w 1886 r. Wiktor Gomulicki. W początku 1888 r. również na wystawie Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych Pyrowicz zaprezentował grupę w terakocie pt. „Imię ojca”, znaną też jako „Pierwsza lekcja”. Artysta przedstawił młodą matkę uczącą swego małego syna pacierza. Na tej samej wystawie Stanisław Lewandowski wystawił swego słynnego „Słowianina zrywającego pęta”.

W lipcu 1888 r. Pyrowicz wymodelował gipsowe medaliony z wizerunkami Adama Mickiewicza oraz Józefa Kraszewskiego. Obiekty zostały przekazane do odlewu w terakocie w cegielni Wacława Lesieckiego w Dąbrowie Górniczej. Kolejne medaliony zamówione przez tę samą cegielnię ukazywały Juliana Ursyna Niemcewicza i Jana Kochanowskiego. Artysta miał wykonać 50 takich przedstawień, o średnicy 315 mm. Mniej więcej w tym samym czasie twórca wykończył figurę „Zosia” (z „Pana Tadeusza”). Po odlaniu w brązie miała być ona umieszczona na wystawie TZSP. Tematy z „Pana Tadeusza” artysta podejmował już podczas pobytu w Rzymie w 1881 r.

Najbardziej znaną grupą rzeźbiarską Pyrowicza jest „Chrystus z jawnogrzesznicą”. Na konkursie rzeźbiarskim w początku 1890 r. w Warszawie komitet Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych wraz z sędziami Andrzejem Pruszyńskim, Bolesławem Syrewiczem oraz Janem Kryńskim uhonorował grupę listem pochwalnym, którego Pyrowicz jednak nie przyjął. Co warte zauważenia, na wystawie tej nie przyznano pierwszej nagrody. Drugą otrzymał Antoni Madeyski za popiersie mężczyzny, trzecie zaś Antoni Kurzawa za „Mickiewicza budzącego geniusza”. List pochwalny wręczono też Janowi Woydydze za „Anioła śmierci” na grób rodziny Kamieńskich. W głosach krytycznych podkreślano brak proporcji głowy i rąk Chrystusa, ale całość miała robić dobre wrażenie, jak zauważał malarz i krytyk sztuki Henryk Piątkowski. O grupie wypowiadał się też Wojciech Gerson: „Szczególnie głowa Chrystusa Pana jest bardzo piękną i wyrazistą: pełna podniosłego zapału, a w zgodzie z ruchem prawej ręki. Postaci Zbawiciela zarzucić by można zbytnią wątłość, krótką jest figura i słabo stoi na nogach; malarski naturalizm pomiętej szaty ujmuje też całości spokoju i powabu”. Rzeźbiarz podarował swoje dzieło do kościoła Wszystkich Świętych w Warszawie.

W początku 1902 r. ksiądz Władysław Seroczyński, proboszcz parafii kościoła św. Piotra i Pawła na Koszykach, złożył u Pyrowicza zamówienie na rzeźbę większych rozmiarów, w kamieniu. Obiekt zaplanowany został do ekspozycji na zewnątrz świątyni, miał być umieszczony na cokole, który wcześniej zajmowała rzeźba Chrystusa dłuta Faustyna Cenglera. Dzieło odsłonięto 10 listopada 1902 r. Chrystus przytula jawnogrzesznicę, która szuka u niego przebaczenia i pocieszenia. Na cokole wykonanym w zakładzie Romana Lubowieckiego wyryto napis: „Kto z was bez grzechu jest, niech na nią pierwszy rzuci kamień”, a po przeciwnej stronie: „Róża z Robaczyńskich Michalska dla uczczenia pamięci męża swego, Wincentego, zmarłego d. 19 go września 1879 r., pomnik ten wzniosła, prosząc przechodnia o westchnienie do Boga za jego duszę”.

Z początkiem roku 1903 artysta pracował nad nową płaskorzeźbą dla tego samego kościoła, wyobrażającą Matkę Boską z Dzieciątkiem, którym fundatorka świątyni na Koszykach, Tekla Rapacka, ofiarowuje model kościoła. Poprzednia płaskorzeźba, wykonana w gipsie przez Faustyna Cenglera, uległa zniszczeniu na skutek złych warunków atmosferycznych. Płaskorzeźbę Pyrowicza umieszczono nad wejściem jesienią 1903 r.

31 stycznia 1890 r. zmarł rzeźbiarz Jan Kryński, będący kolegą po fachu i zarazem najlepszym przyjacielem Pyrowicza. Artyści prowadzili razem pracownię przy ul. Wilczej 57. Pyrowicz zdjął maskę pośmiertną i wymodelował medalion z podobizną zmarłego. Przedstawił lewy profil Kryńskiego i opatrzył go napisem: „JAN KRYŃSKI ART RZEŹBIARZ”. Medalion zaprezentowany został na wystawie Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w sierpniu 1890 r., a dziś znajduje się na Starych Powązkach na grobie rodziny Świerczewskich, gdzie spoczęło ciało Kryńskiego.

W listopadzie 1892 r. na Starych Powązkach, w obecności zaledwie 17 osób, w tym 5 reprezentujących teatr, poświęcono pomnik nagrobny wybitnego aktora Alojzego Żółkowskiego. Nagrobek został negatywnie oceniony nie tylko przez krytyków, lecz także opinię publiczną. Krytycy zarzucili Pyrowiczowi m.in. małe rozmiary obiektu i pomalowanie rzeźby odkutej w piaskowcu farbą olejną. Twórca zabieg ten tłumaczył chęcią zabezpieczenia rzeźby przed utlenianiem i porastaniem mchem. W dyskusji, która przetoczyła się przez prasę, artysta zauważał, że nagrobek aktora powstał dzięki fundacji rodziny, a nie w wyniku zbiórki publicznej. Ostateczna forma pomnika miała być zatem związana ze skromnością środków, jakimi dysponowała rodzina zmarłego: „Za tak niską cenę nie mogłem zrobić rzeczy piękniejszej” – powiedział rzeźbiarz, jednocześnie przyznając, że pomnik takiego artysty powinien być godny talentu tegoż. Wiosną kolejnego roku twórca przystąpił do modelowania nowej rzeźby, która miała zastąpić wcześniejszą. Nowa figura była znacznie większa i spotkała się z lepszym odbiorem, choć i tak lepiej oceniano medalion z podobizną zmarłego. „Geniusza sztuki”, opartego na złamanej kolumnie, ustawiono na grobie w 1894 r.

Inną powązkowską realizacją Pyrowicza jest nagrobek Konstantego Grabowskiego. Na grobie ustawiono naturalnej wielkości figurę żałobnicy, o rysach twarzy wdowy po zmarłym, sypiącą kwiaty na nagrobek. Rzeźba została wykończona w sierpniu 1893 r. i na Powązkach stanęła we wrześniu tegoż roku. Na granitowym obelisku umieszczono medalion z podobizną zmarłego, także dłuta Pyrowicza. W latach 90. XIX w. powstało kilka medalionów, m.in. ojca artysty, rejenta okręgu płockiego – Stanisława Pyrowicza, artysty Józefa Grubińskiego, lekarza szpitala św. Łazarza doktora Tadeusza Trzcińskiego, bankiera Józefa Baumrittera, aktora Wincentego Rapackiego czy adwokata Lucjana Wrotnowskiego. W 1894 r. Pyrowicz pracował nad medalionem Władysława Podkowińskiego. Pracę tę oceniono krytycznie, podobnie jak „Greczynkę”, którą określono jako niewychodzącą poza wyroby galanteryjne.

Ludwik Pyrowicz wykonywał także popiersia. W salonach TZSP w marcu 1892 r. wystawił terakotowe popiersie Aleksandry Potockiej, przeznaczone do kościoła w Wilanowie, a w 1894 r. powrócił do podejmowanego już wcześniej tematu pt. „Kokietka”. Było to popiersie kobiety o wysublimowanych rysach, wykonane pewną ręką, co było zaletą właściwą rzeźbiarzowi – jak podkreślał Henryk Piątkowski. Do najlepszych prac tego typu wykonanych przez Pyrowicza należało wymodelowane z natury popiersie portretowe Klemensa Junoszy (Szaniawskiego). W marcu 1898 r. artysta przystąpił do pracy nad popiersiami w rozmiarach naturalnych. We wrześniu popiersie takie stanęło na wykonanym przez Witolda Krzesińskiego nagrobku Junoszy na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie. Popiersie poświęcono 23 listopada 1898 r. Pomnik uznano za udany, zwracano uwagę na wykonanie oraz rewelacyjne oddanie rysów zmarłego powieściopisarza.

Wiosną 1891 r. Pyrowicz wraz z brązownikiem Romalskim otworzyli zakład odlewniczy, w którym oferowali odlewane portrety, posągi i przedmioty sztuki stosowanej. W 1894 r. wraz z Leopoldem Jurkowskim Pyrowicz uruchomił z kolei zakład sztukaterii artystycznych i sześć lat później ofiarował się ozdobić artystycznymi sztukateriami pracownię Sienkiewicza w Oblęgorku.

W 1902 r. Ludwik Pyrowicz pracował nad tablicą i pełnoplastycznym popiersiem w marmurze kararyjskim poświęconym rektorowi Szkoły Głównej Józefowi Mianowskiemu. Tablica była przeznaczona do kościoła NMP przy ulicy Świętojańskiej w Warszawie. Fundatorami byli wychowankowie Szkoły Głównej. Odsłonięcie i poświęcenie pomnika Mianowskiego odbyło się w kwietniu 1903 r.

Pyrowicz wykonał też dekorację rzeźbiarską fasady kamienicy projektu Franciszka Braumana przy Krakowskim Przedmieściu 6. Balkony na trzecim piętrze zostały ujęte hermami wymodelowanymi przez artystę. Hermy flankowały też okno środkowej osi trzeciego piętra. Na podwórzu kamienicy została umieszczona fontanna z grupą rzeźbiarską, również dłuta Pyrowicza, z dziećmi siłującymi się z rybą zaplątaną w sieci. Był to odlew z cementu. W prasie odnotowano, że fontanna ta mogłaby być nie tylko ozdobą podwórza kamienicy, lecz nawet przestrzeni publicznej, stanowiąc dekorację parku czy arystokratycznej rezydencji. Dekorowanie fasad oraz podwórzy kamienic czynszowych przez artystów spotykało się z uznaniem prasy i mieszkańców Warszawy. Zauważano, że coraz więcej budynków uzyskuje architektoniczne ozdoby, na których z przyjemnością można zawiesić oko. Kamienica przy Krakowskim Przedmieściu 6 była stawiana za wzór takich działań, podobnie jak dom przy ul. Marszałkowskiej 74, róg ul. Hożej 31, czyli tzw. kamienica Pod Husarzem, ozdobiona dekoracją Hipolita Marczewskiego.

Ludwik Pyrowicz kształcił też młodsze pokolenia artystów. Spośród jego uczniów największą sławę zyskał Konstanty Laszczka, jeden z najwybitniejszych polskich artystów przełomu XIX i XX w.


Bibliografia:

„Biesiada Literacka”, 1910, nr 32
M. Dubrowska, A. Sołtan, Powązkowskie medaliony i plakiety portretowe, Warszawa 1992
„Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne”, 1892, nr 45
„Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne”, 1895, nr 1
„Gazeta Lwowska”, 1900, nr 173
Kalendarz Polski Ilustrowany, Warszawa 1891
Kalendarz Wieku Ilustrowany, Warszawa 1895
„Kolce”, 1886, nr 1
„Kurier Warszawski”, 1901, nr 174
M.I. Kwiatkowska, Rzeźbiarze warszawscy XIX wieku, Warszawa 1995
„Przyjaciel Dzieci”, 1899, nr 4

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ułatwienia dostępu