12.3 C
Warszawa
środa, 30 października, 2024

Groby ofiar drugiej wojny światowej na cmentarzu żydowskim w Warszawie

Autor: Krzysztof Bielawski

Warszawski cmentarz żydowski przy ul. Okopowej stał się miejscem pochówku ofiar wojny od pierwszych dni września 1939 r. Grzebano na nim ciała osób zabitych w wyniku bombardowań stolicy. Tylko 14 września pochowano około 130 osób, ofiar bomb zapalających.

Nieznany z nazwiska autor, prawdopodobnie pracownik gminy żydowskiej, tak relacjonował wydarzenia z tego tragicznego okresu: „Pod gradem kul przekrada się codziennie grupa pracowników Gminy na Okopową. Obraz jest straszny. Setki trupów. Są ograbione z kosztowności, złota, pieniędzy, chowane są w grobach zbiorowych, bezimiennie, nikt nie zadaje sobie trudu przekontrolowania dokumentów. […] Po kilku dniach [po kapitulacji miasta] zgłosił się na cmentarz oficer, który wydał polecenie, aby w ciągu 24 godzin wszystkie zwłoki były bezwzględnie pochowane. W razie niewykonania rozkazu w terminie grozi rozstrzelanie. Zwłok były setki, rąk do pracy – mało, nie sposób było wykopać tych grobów w takim terminie, musiano więc rowy strzeleckie na terenie cmentarza zamienić na groby, i tam pochowano setki Żydów zabitych podczas bombardowania” (NN, Wspomnienia z pierwszych miesięcy okupacji w Warszawie (09.1939- 01.1940 r.), [w:] Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. Getto warszawskie, cz. 1, t. 33, red. T. Epsztein, K. Person, Warszawa 2016, s. 4-6). Wśród zabitych we wrześniu 1939 r. byli członkowie rodziny cadyka Awrahama Mordechaja Altera z Góry Kalwarii.

Okoliczności ich śmierci opisał rabin Szymon Huberband: „Kiedy wojna wybuchła, cadyk […] przeniósł się do Warszawy. W Warszawie cadyk ulokował się u mieszkaniu swojego chasyda Josefa Kaca, przy ul. Ceglanej. […] Pewnego dnia w czasie trwających bombardowań, kiedy w pokoju cadyka przebywali: jego zięć reb Icie Majer Alter i szames reb Binem Leb[j]l, do środka wpadł szrapnel. Obaj, reb Icie Majer i reb Binem, zostali zabici na miejscu” (Sz. Huberband, Polscy rabini i chasydzcy cadykowie podczas wojny. Losy Abrahama Mordechaja Altera z Góry Kalwarii i Icchaka Menachema Dancygiera z Aleksandrowa, [w:] Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. Pisma rabina Szymona Huberbanda, t. 32, red. E. Bergman, A. Ciałowicz, Warszawa 2017, s. 520). Icie Majer Alter – czyli Icchak Meir Alter – został pochowany przed wejściem do ohelu cadyków z dynastii radzymińskiej (kwatera 32). Wiele grobów z tego okresu można znaleźć także w innych kwaterach, m.in. nr 3 (członkowie rodzin Landau, Reicher), nr 15 (Łaja Birman, Halina Cwibak, Adela Majzner). W kwaterze 57 pochowano Elimelecha Benciona Szapiro, syna słynnego cadyka Kalonimusa Kalmana Szapiro z Piaseczna, ranionego odłamkiem bomby 25 września 1939 r. i zmarłego cztery dni później. W kwaterze 3 znajdują się groby żydowskich żołnierzy Wojska Polskiego, poległych w 1939 r. Szacuje się, że podczas kampanii wrześniowej w szeregach WP walczyło ponad 120 tys. Żydów, z których 32 216 zginęło, a 61 tys. trafiło do niewoli. W kwaterze pochowano m.in.: strz. Szmula Jakuba Borensztejna, strz. Nochama Brynsztejna, strz. Mojsie Arona Jabłonkę, strz. Jakuba Karmelka, strz. Adama Lehra, ppor. Rudolfa Pariserberga, strz. Srula Bera Rozenbauma, strz. Leona Szwarcfutera, strz. Hersza Lejba Woremklejna, strz. Józefa Wolfowicza, strz. Ignacego Wartansa, ppor. Maurycego Bernarda Starkopfa oraz wielu żołnierzy o niezidentyfikowanych nazwiskach. Po wojnie w centralnej części wzniesiono pomnik ozdobiony gwiazdą Dawida i krzyżami Grunwaldu, z napisem: „Pamięci żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego, poległych w obronie Warszawy w 1939 r.”

W pierwszych miesiącach okupacji pochówki odbywały się w indywidualnych grobach. Z czasem jednak, wraz ze wzrostem śmiertelności, ubożeniem warszawskich Żydów, utworzeniem getta (jesienią 1941 r., po przesunięciu granic getta, Niemcy ograniczyli dostęp do cmentarza), rozpoczęto grzebanie zmarłych w masowych grobach, wykopanych w obrębie kwatery 8, położonej w najstarszej części cmentarza. Każdego dnia pracownicy zakładów pogrzebowych zbierali z ulic dziesiątki zwłok ludzi zmarłych w wyniku chorób, wycieńczenia i głodu oraz zastrzelonych przez Niemców. Ciała nierzadko były odzierane z ubrań. Zwłoki składano najpierw w szopie w kompleksie zabudowań cmentarnych, a następnie zakopywano je w masowych grobach, na ogół bez zachowania rytuału pogrzebowego, bez przeprowadzenia rytualnej ablucji zwłok, nago lub w resztkach odzieży. 7 marca 1942 r. Chaim A. Kaplan w swoim dzienniku zanotował: „Na ogół ciała są nagie, nawet nie przykryte papierem. […] Ciała są dzielone na trzy kategorie. Do pierwszej należą te dostarczane na cmentarz z domu przedpogrzebowego. Dwa lub trzy ciała są umieszczane na jednej desce. Drugą kategorię stanowią ciała umyte i oczyszczone w swoich domach. […] Obie te grupy są grzebane we własnych grobach. Ich szczęście, że mają choć na poły prawdziwy pogrzeb. Dziś uważa się to za przywilej. Trzecia kategoria to ci, którzy umierają z głodu lub z powodu epidemii. Są pomiędzy nimi ludzie zabrani z ulic lub ci, co zmarli w szpitalu, albo umarli z głodu na jakimś strychu. Ciała składa się do wspólnego grobu, tak jak zostały zebrane – nagie i nieumyte. […] Dół zasypuje się cienką warstwą ziemi, ale nie wystarcza to na przykrycie wystających kończyn” (Ch. A. Kaplan, The Warsaw Diary of Chaim A. Kaplan, New York 1973, s. 300-301; 19.9.41. Dzień w getcie warszawskim, red. I. Mais, Jerozolima 1992). Świadkiem grzebania ciał był Franz Mawick, kierowca szwajcarskiej misji Czerwonego Krzyża, który w 1942 r. odwiedził getto warszawskie: „Na głębokości 5 do 10 metrów stale grzebie się zwłoki, ziemia wydobyta przy kopaniu dołu służy do przysypania trupów w sąsiednim grobie. Zwłoki przywozi się dwukołowymi taczkami. Kobiety i mężczyźni grzebani są w oddzielnych grobach. Gdy podjeżdżają kolejne taczki, podchodzi do nich kilku Żydów, którzy dzięki tej pracy chwilowo pozostają jeszcze przy życiu. Każdy z nich chwyta jakieś zwłoki za głowę i nogi i zależnie od płci wrzuca je jednym zamachem do dołu po prawej lub lewej stronie. Rozlega się wówczas nieprzyjemny dźwięk, który powstaje na skutek uderzenia pustego brzucha o ziemię, jakby rezonans pudła skrzypiec – w najprawdziwszym sensie okropna melodia śmierci. Widać, że pracujący tu mężczyźni mają ogromną wprawę. Na moich oczach w krótkim czasie pogrzebano ponad sto zwłok. Co pewien czas rzuca się na warstwę zwłok arkusz papieru i sypie trochę wapna, gdyż Niemcy obawiają się epidemii” (F. Blätter, Warszawa 1942. Zapiski szofera szwajcarskiej misji lekarskiej, Warszawa 1982, s. 70-71).

O grobach na cmentarzu wielokrotnie pisał również Emanuel Ringelblum: „Problem nieboszczyków w biednych domach jest bardzo palący. Nie mając pieniędzy na pochowanie zmarłych, porzuca się ich często na ulicy. […] Na cmentarzu grzebie się ich w zbiorowych grobach. Na samej przedniej części cmentarza, a więc w jego najstarszym rejonie, znajdują się [w ten sposób powstałe] wysokie góry piaskowe. W upalne dni zieje od tych masowych grobów tak silny odór, że nie sposób przejść obok, nie zatykając nosa. […] Widok kostnicy wstrząsający. Codziennie znajduje się na ulicach zwłoki kilku ludzi, odzianych w łachmany. Widok rzuconych jednych na drugich, na wpół nagich nieboszczyków, okrytych szmatami – jest makabryczny. […] Na cmentarzu dzieją się okropne rzeczy. Masowe groby, niegodziwy sposób grzebania biedaków (wrzucają ich jak psy do grobów) – to jeszcze nie wszystko. Okazuje się, że w nocy rozkopują groby, wyciągają nieboszczykom złote zęby i ściągają z nich śmiertelne całuny. Ostatnio toczyło się dochodzenie dyscyplinarne przeciw policjantom żydowskim, którzy się tym parali. Jednym słowem, samo dno upadku” (E. Ringelblum, Kronika getta warszawskiego wrzesień 1939 – styczeń 1943, Warszawa 1988, s. 268, 309, 322). Dramatyczne sceny na cmentarzu utrwalił niemiecki żołnierz Heinz Jöst, który 19 września 1941 r., w dniu swoich urodzin, wszedł do getta i wykonał 129 zdjęć. Widać na nich m.in. ręczne wózki i karawany, szopę na zwłoki (oficjalnie zwaną magazynem zbiorczym), kondukty żałobników, ludzi ciągnących wózki ze zwłokami, grabarzy (wśród nich nastoletnich chłopców) i wreszcie głębokie groby, wypełnione bezładnie rzuconymi, półnagimi ciałami ludzi (19.9.41. Dzień w getcie…). Szacuje się, że w masowych grobach na cmentarzu oraz na terenie sąsiadującego Sportowego Klubu Robotniczo-Akademickiego – znanego pod nazwą „Skra” – pochowano około 100 tys. osób. W wyniku rozkładu ciał, wzmiankowane przez Emanuela Ringelbluma „wysokie góry” z czasem zapadły się. W latach osiemdziesiątych grób otoczono szeregiem kamiennych bloków, na skraju umieszczając stelę z napisem w językach hebrajskim i polskim: „Tu spoczywają ofiary z getta warszawskiego 1941-1943. Niech dusze ich mają udział w życiu wiecznym”. Upamiętnienie grobu zostało zaprojektowane przez Hannę Szmalenberg i Władysława Klamerusa.

W 2017 r. zapadający się grunt odsłonił ludzkie szczątki. Konieczne było pokrycie rozległego grobu grubą warstwą ziemi. Lokalizacja wielu indywidualnych grobów z tego okresu jest dziś nieznana. Ludzie zamknięci w getcie, pozbawieni środków do życia, najczęściej nie mieli możliwości zakupienia dla zmarłego kamiennego nagrobka. Z konieczności groby oznaczano prowizorycznymi, niewielkimi tabliczkami, wykonanymi z betonu, drewna i metalu. Większość z nich z czasem zaginęła. Dwie takie tabliczki odnaleziono w latach 2019-2020, podczas prac porządkowych prowadzonych przez Fundację Dziedzictwa Kulturowego. Informacje na temat indywidualnych grobów można znaleźć m.in. w Przewodniku po cmentarzu żydowskim w Warszawie przy ul. Okopowej 49/51. Zeszyt I. Kwatery przy alei głównej Jana Jagielskiego (Warszawa 1996), opracowaniu Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście (Warszawa 2013) Barbary Engelking i Jacka Leociaka, a także w materiałach własnych autora tego artykułu. Jednym z tych, którym dane było spocząć w indywidualnym grobie, był Mieczysław Braun (właśc. Aleksander Mieczysław Braunsztajn) – uczestnik bitwy pod Radzyminem w 1920 r., poeta, publicysta, tłumacz, esperantysta, autor słuchowiska radiowego Sygnał z Marsa. W getcie warszawskim pracował przy sortowaniu listów. Zmarł na tyfus plamisty 17 grudnia 1941 r. i został pochowany w kwaterze 69. Oddzielny grób w kwaterze 10 ma także Majer Bałaban – jeden z najważniejszych historyków żydowskich w Polsce, rektor Seminarium Rabinicznego „Tachkemoni” w Warszawie, wykładowca w Instytucie Nauk Judaistycznych w Warszawie i na Uniwersytecie Warszawskim, współzałożyciel Towarzystwa Przyjaciół Uniwersytetu Hebrajskiego, wydawca czasopisma „Nowe Życie”, w getcie kierownik Wydziału Archiwalnego Judenratu, autor licznych książek i publikacji, m.in. Żydzi lwowscy na przełomie XVI i XVII w. (1906), Dzieje Żydów w Galicji i Rzeczypospolitej Krakowskiej 1772-1868 (1916), Die Judenstadt von Lublin (1919), Z historii Żydów w Polsce (1920), Historia Żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304-1868 (1931-1936). Majer Bałaban zmarł w getcie na przełomie 1942 i 1943 r. W kwaterze 10 znajduje się pseudosarkofagowy grobowiec Adama Czerniakowa – inżyniera, działacza społecznego, radnego Warszawy, senatora RP, prezesa Gminy Żydowskiej i przewodniczącego Judenratu, który odmówił Niemcom współpracy przy deportacji warszawskich Żydów do obozu zagłady w Treblince i popełnił samobójstwo. Obok pochowano żonę Felicję, zmarłą 24 lutego 1950 r. Wspólny nagrobek upamiętnia także ich syna Jana, który zmarł z głodu w Kirgizji 18 lipca 1942 r. W kwaterze 31 pochowano Elchanana Cajtlina – dziennikarza i działacza syjonistycznego, sekretarza generalnego warszawskiego oddziału Towarzystwa Ochrony Zdrowia Ludności Żydowskiej w Polsce, sekretarza Zrzeszenia Pisarzy i Dziennikarzy Żydowskich w Warszawie, autora artykułów w „Dos Fołk”, „Di Tribune”, „Der Jud”, „Ha-Tor”, „Der Moment”, w czasie wojny pracownika Żydowskiej Samopomocy Społecznej. Cajtlin zmarł w getcie na tyfus pod koniec 1942 r. W tej samej kwaterze znajduje się grób Menachema Lindera – pracownika sekcji statystyczno-ekonomicznej JIWO ( Jidiszer Wisnszaftłecher Institut, jid., Żydowski Instytut Naukowy) w Wilnie, redaktora pisma „Jidisze Ekonomik”, w getcie warszawskim kierownika wydziału rejestracyjnego Żydowskiej Samopomocy Społecznej, członka grupy „Oneg Szabat” odpowiedzialnego za dział ekonomiczno- statystyczny. Menachem Linder został zamordowany przez gestapo w nocy z 17 na 18 kwietnia 1942 r. Podczas tzw. Wielkiej Akcji na cmentarz zwożono setki ciał ludzi zabitych w trakcie wysiedlania z domów i koncentracji na Umschlagplatz. Na cmentarzu dokonywano także egzekucji osób w podeszłym wieku i schorowanych. 2 sierpnia 1942 r. rozstrzelano na nim 56 więźniów z Gęsiówki. W trakcie akcji wysiedleńczej zginął cadyk Szlomo Henoch ha-Kohen Rabinowicz – kontynuator dynastii chasydzkiej z Radomska, twórca słynnej sieci jesziw Keter Tora, autor dzieła Sziwche Kohen (wydanego pośmiertnie w 1953 r.) i przedsiębiorca. Szlomo Henoch ha-Kohen Rabinowicz został zastrzelony 1 sierpnia 1942 r. razem z żoną Ester, córką Rejzel, zięciem i wnukiem. Upamiętnia go współczesny ohel, wzniesiony w kwaterze 57. W kwaterze 12 postawiono pomniki i symboliczne nagrobki uczestników powstania w getcie warszawskim. Zaprojektowany przez Natana Rapaporta pomnik w formie pionowej steli, z płaskorzeźbą stojącego wśród płonących gruzów bojowca, trzymającego w rękach granat i karabin, upamiętnia członków Bundu i Cukunftu: Gutę Błones, Jurka Błonesa, Fejgełe Goldsztejn, Zelmana Fridricha i Gabriela Fryszdorfa, którzy po wyjściu z getta zostali rozstrzelani w Płudach. Obok stoi symboliczna stela Michała Klepfisza – członka Cukunftu, uczestnika walk w 1939 r. w szeregach Robotniczej Brygady Obrony Warszawy, w getcie warszawskim organizatora konspiracyjnej wytwórni granatów i butelek zapalających. Michał Klepfisz poległ 20 kwietnia 1943 r. podczas powstania. Pośmiertnie odznaczono go krzyżem Virtuti Militari.

Symboliczny charakter ma także nagrobek Abraszy Bluma – działacza Bundu, członka kierownictwa Żydowskiej Organizacji Bojowej (dalej ŻOB). W latach powojennych w kwaterze 12 pochowano innych członków ŻOB: w 1993 r. Adinę Blady-Szwajgier- Świdowską – lekarkę i łączniczkę ŻOB, a w 2009 r. Marka Edelmana – członka Bundu, jednego z przywódców ŻOB, kardiochirurga i działacza opozycji demokratycznej w PRL. W kwaterze 12a został pochowany Stefan Władysław ps. „Neszer” – członek Żydowskiego Związku Wojskowego (dalej ŻZW). Okoliczności jego śmierci i pogrzebu nie są potwierdzone. Na pierwotnej macewie wyryto datę 4 lutego 1943 r. Według różnych relacji Stefan Władysław poległ latem 1942 r., kiedy jako emisariusz ŻZW przedostawał się kanałami na „stronę aryjską” lub 6 marca 1943 r., podczas akcji podpalenia magazynów niemieckich przy ul. Nalewki. Dariusz Libionka i Laurence Weinbaum, autorzy książki o ŻZW, przypuszczają, że Stefan Władysław mógł zostać zastrzelony na jednej z ulic getta 13 marca 1943 r. W 2016 r. z inicjatywy Komitetu Hadar skromny, betonowy nagrobek zastąpiono stelą z granitu, a do inskrypcji Stefana Władysława dodano napis: „Pamięci Pawła Frenkla, dowódcy Żydowskiego Związku Wojskowego oraz jego żołnierzy”. W kwaterze 31 złożono ekshumowane szczątki partyzantów z oddziału im. Anielewicza: Tolę Rabinowicz, Joela Junghajera, „Rachelkę”, „Edka”, Chaima Cyrenaikę, Michała Rozenfelda ps. „Biały”, Szmulka Juszkiewicza ps. „Stefan”, Janka Szwarcfusa ps. „Biały”, „Rutkę”, Józefa Papiera, Icka Jankielewicza. Wszyscy uczestniczyli w walkach w powstaniu w getcie warszawskim, a po jego zdławieniu utworzyli w lasach wyszkowskich drużynę partyzancką Gwardii Ludowej. 2 września 1943 r., po udanym ataku pod Urlami na pociąg wiozący amunicję na front wschodni, w wyniku donosu leśniczego zostali okrążeni przez Niemców koło wsi Krawcowizna i zabici. W kwaterach 1, 8, 9, po obu stronach alejki, spoczywają osoby poległe i zabite podczas powstania warszawskiego w 1944 r., m.in.: Cypra Akerman, Ozjasz Anisfeld, Jakub Bikiels, Estera Bursztyn, Noemi Bursztyn, Franciszek Dembowy, Franciszek Grynbaum, Albert Gutentag, Siame Hofer (zabity przez „rodzimego zbira faszystowskiego”), Hilary Jagłom ps. „Julek”, Halina Kahan, Bolesław Kejlin, Leonard Kimnam, Maryla Klajnman, Regina Knaster, Julian Kowalski, Aleksander Leszno ps. „Orzeł”, Betty Lowenstark, Łaja Lubelczyk, Gustawa Merenholc, Blima Mykanowska, Ruth Najman, Basia Opatowska, Herman Rochman, Janina Rozmaryn, Hanka Spindler, Bolesław Szenfeld, Jakub Żyto. W kwaterze 39 znajduje się wspólny grób Hersza Berlińskiego ps. „Jeleń”, Poli Elster ps. „Ewa” oraz Eliahu Erlicha ps. „Elek” – członków partii Poalej Syjon-Lewica, Żydowskiej Organizacji Bojowej, uczestników powstania w getcie warszawskim i powstania warszawskiego. Hersz Berliński był jednym z przywódców powstania w getcie, walczył później w oddziale partyzanckim w okolicach Wyszkowa. Pola Elster po powstaniu w getcie została zesłana do obozu w Poniatowej, skąd udało się jej uciec. 31 grudnia 1943 r. wzięła udział w pierwszym, konspiracyjnym zebraniu Krajowej Rady Narodowej, a później została kierowniczką referatu KRN do spraw żydowskich. Hersz Berliński, Pola Elster i Eliahu Erlich polegli 27 września 1944 r. na Żoliborzu. W kwietniu 1945 r. ciała bojowców ekshumowano i przeniesiono na cmentarz żydowski (J. Jagielski, Przewodnik…, s. 57). Na cmentarzu można znaleźć groby „warszawskich Robinsonów”, którzy ukrywali się w ruinach miasta: Chaji Skórnik (zginęła w bunkrze 15 lipca 1944 r., grób w kw. 71), Mieczysława Zymlera (zginął w bunkrze 21 października 1944 r., grób w kw. 10) oraz Roberta Haskelberga (zmarł w bunkrze z wycieńczenia 30 grudnia 1944 r., grób w kw. 73). Pochowano na nim także oficerów 1. Armii Wojska Polskiego, poległych w 1944 r.: Leona Pinkusiewicza (kw. 7) i Nachuma Kurtza (kw. 1). Do dziś na cmentarzu chowane są ekshumowane szczątki osób zamordowanych podczas drugiej wojny światowej i pochowanych w różnych miejscach. Jedną z nich był Abram Grynberg, zabity w 1944 r. przez polskich chłopów, którym powierzył na przechowanie swoje krowy. W 1992 r. jego syn, literat Henryk Grynberg, doprowadził do odszukania zakopanych na polu zwłok i przeniesienia ich na cmentarz żydowski, do kwatery nr 10. Poszukiwania mogiły Abrama Grynberga zostały uwiecznione w filmie dokumentalnym Sławomira Łozińskiego Miejsce urodzenia. Od zakończenia wojny na cmentarzu upamiętniane są ofiary Zagłady, których miejsca pochówku nie są znane. Ich nazwiska pojawiają się na nagrobkach symbolicznych, na grobach członków rodziny, na tablicach montowanych w ohelach, na wewnętrznej stronie muru cmentarza oraz na murze oporowym kwatery nr 10. Symboliczne nagrobki mają m.in.:

  • Stefania Wilczyńska – pedagog, wychowawczyni i współpracowniczka Janusza Korczaka w Domu Sierot, zamordowana 6 sierpnia 1942 w Treblince (kwatera nr 64);
  • Anna Braude-Hellerowa – działaczka społeczna, członkini Bundu, lekarz naczelna Szpitala Dziecięcego im. Bersohnów i Baumanów w Warszawie, zabita w kwietniu 1943 r. w szpitalu przy ul. Gęsiej 6/8 (kwatera nr 3);
  • Abraham Gepner – kupiec, działacz społeczny, prezes Centrali Związków Kupców, przewodniczący Rady Gospodarczej i kierownik Zakładu Zaopatrzenia Judenratu, zamordowany 3 maja 1943 r. (kwatera 10);
  • Paweł Finder – działacz komunistyczny, I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej w latach 1942-1943, rozstrzelany przez Niemców 26 lipca 1944 r. (kwatera 2a).

Uzupełnieniem tablic są pomniki. Dwa z nich, ustawione na skraju kwatery nr 3, poświęcono żołnierzom i oficerom Wojska Polskiego, członkom ruchu oporu oraz oficerom zamordowanym przez NKWD w Katyniu, Miednoje i Charkowie w 1940 r. W kwaterze 72 znajduje się pomnik Janusza Korczaka (właśc. Henryka Goldszmidta), uznawany za jego symboliczną mogiłę. Przedstawia Janusza Korczaka idącego ze swoimi wychowankami na Umschlagplatz. Pomnik według projektu Mirosława Smorczewskiego odsłonięto w 1982 r., w 40. rocznicę tragicznej śmierci Starego Doktora, dzieci i personelu Domu Sierot. Tuż obok wzniesiono pomnik przypominający o dzieciach, zabitych i zmarłych w latach Zagłady. Pomnik został ufundowany w 1993 r. przez Jacka Eisnera, formą nawiązuje do muru getta. Umieszczono na nim fotografie dzieci oraz tablice z napisami: „Pamięci miliona żydowskich dzieci zamordowanych przez niemieckich barbarzyńców 1939-1945”, „Babcia Masza miała dwadzieścioro wnucząt. Babcia Hana miała jedenaścioro, tylko ja ocalałem. Jacek Eisner” oraz trzy zwrotki z wiersza Henryki Łazowertówny Mały Szmugler: „Przez mury, przez dziury, przez warty. Przez druty, przez gruzy, przez płot, Zgłodniały, zuchwały, uparty. Przemykam, przebiegam jak kot. A jeśli dłoń losu znienacka, Dosięgnie mnie kiedyś w tej grze, To zwykła jest życia zasadzka, Ty, Mamo, nie czekaj już mnie. I tylko jedną prośbą, Na wargach grymas skrzepł, Kto tobie, moja Mamo, Przyniesie jutro chleb”.

Krzysztof Bielawski

Artykuł pochodzi z numeru 11-12, 2020 „Spotkań z Zabytkami”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ułatwienia dostępu