Pierwszy numer STOLICY ukazał się 4 listopada 1946 r. Czasopismo wydawane było przez Naczelną Radę Odbudowy Warszawy i od początku stanowiło kronikę wskrzeszania stolicy Polski po zniszczeniach wojennych. Redakcja tygodnika mieściła się przy ul. Chocimskiej 31/11 (adres również Biura Odbudowy Stolicy), a gazetę drukowała Drukarnia Państwowa nr 1 przy ul. Tamka 3
Warszawa ma w sobie wiecznie żywe piękno. Nie straciła go nawet teraz, gdy wiele najpiękniejszych jej cennych zabytków uległo całkowitej zagładzie. Gdy na miejscu Zamku Królewskiego leży bezkształtna masa gruzu, gdy miejsce pięknej gotyckiej Katedry Świętojańskiej zalega wielkie, spiętrzone rumowisko, gdy z czworoboku rynku staromiejskiego ocalały w niewielkich fragmentach zaledwie trzy kamienice. I ten tragiczny urok przykuwa dziś ludzi do ruin. Nie było sporów wśród społeczeństwa polskiego, że zabytki stanowiące o dorobku kulturalnym i architektonicznym Warszawy, z Zamkiem, katedrą i Starym Miastem, muszą być wskrzeszone. – zapisała „Stolica” w tekście programowym pierwszego numeru.
STOLICA powstała z miłości do miasta i miłość czytelników do tego miejsca na ziemi sprzyjała przez dziesięciolecia popularności czasopisma. Jej mieszkańcy powrócili do Warszawy podobni do Niej – ich życie zamieniono w zgliszcza, stracili najbliższych i wszystko, co mieli, byli skrajnie wyczerpani i poranieni nie tylko fizycznie, cieleśnie ale i duchowo. Organizowanie sobie życia na nowo łączyło się z odbudową miasta, w którym będzie można znowu normalnie żyć, pracować, rodzić i wychowywać dzieci, wieść bezpieczne szczęśliwe życie rodzinne. Takiego rozmachu nie oczekiwałem. Spotkałem się ze zdaniem, że stolicą Polski [po wojnie] powinien być Kraków. Uważam jednak, że Warszawa, ze względu na swój rozmach oraz niezniszczalne piękno przeszłości, ze względu na tereny, na których może rozwijać się nowe miasto, ma niezaprzeczalne walory, by być stolicą Polski – tak o odbudowie Warszawy mówił STOLICY znany urbanista szwajcarski Hans Schmidt, który odwiedził wówczas stolicę Polski .
Ten rozmach i zapał tydzień po tygodniu rejestrowało warszawskie pismo, a czytane z wielkim zainteresowaniem – wszyscy byli ciekawi tego, co nowego się buduje i co będzie się budowało, jak będą wyglądały nowe ulice i osiedla… Cieszył każdy nowy dom, a we wspomnieniach z tamtych lat często powtarza się wątek, że w niedziele całe rodziny chodziły oglądać postęp robót nad odbudową warszawskich zabytków.
Ten stan ducha bardzo jednoczył mieszkańców miasta, tworzyli wspólnotę o mocno sprecyzowanych celach, łączyły ich ponad to doświadczenia koszmaru wojny, ale i wspomnienia o utraconym, a coraz bardziej idealizowanym w nowej rzeczywistości, spokojnym świecie, uporządkowanym według utrwalonych przez dziesięciolecia zasad i wartości. Nowi mieszkańcy miasta, dla których Warszawa potrzebująca rąk do pracy została otwarta, wtapiali się w społeczny jednorodny, aczkolwiek niejednolity kalejdoskop stolicy. Mijały dziesięciolecia – miasto się odbudowywało i rozbudowywało w przestrzeni. STOLICA wiernie mu towarzyszyła, stanowiąc jedyną w swoim rodzaju kronikę i wyjątkowe archiwum fotograficzne odbudowy, a potem kolejnych dekad życia miasta. Dziś jest bezcennym źródłem wiedzy o powojennej Warszawie – świadkiem tamtych dni.
Nowa era dla Warszawy, rozpoczęta transformacją ustrojową, która otworzyła tak wielkie możliwości rozwojowe dla miasta, paradoksalnie pogrzebała warszawskie pismo. Po rozwiązaniu RSW Prasa-Książka-Ruch likwidatorzy majątku monopolisty wydawniczego PRL nie tylko nie zadbali o utrzymanie jedynego zasłużonego warszawskiego pisma, ale także zaprzepaścili dorobek kilkudziesięciu lat pracy zespołu redakcyjnego; pozwolili na unicestwienie bezcennych archiwów, które powstawały z udziałem czytelników przekazujących w najlepszej wierze rodzinne pamiątki, zdjęcia i dokumenty. Jest to niepowetowana strata dla historii miasta, dla varsavianistyki.
Po 16 latach niebytu, w kwietniu 2006 r., STOLICA została reaktywowana – już w nowej rzeczywistości polityczno-ekonomicznej, społecznej i co za tym poszło – w nowych realiach rynku prasowego.
Jej odbiorcami są też już inni czytelnicy – w tym czasie dorosłość osiągnęło nowe pokolenie a społeczność warszawska powiększyła się o setki tysięcy przybyszów ze wszystkich stron kraju i z zagranicy. To już jest zupełnie inne miasto. Niczym nieróżniące się od metropolii europejskich, a nawet w opiniach obcokrajowców pod wieloma względami bardziej przyjazne, bezpieczne i oferujące więcej atrakcji niż inne wielkie miasta naszego kontynentu. Dziś, patrząc na nową, rozbudowaną i zadbaną Warszawę, nie sposób oprzeć się wzruszeniu, że to miasto i jego mieszkańcy tyle wycierpieli, a ono – teraz tak nowoczesne – powstało z ruin w ciągu życia jednego pokolenia.
Łączenie teraźniejszości i przyszłości z przeszłością i najlepszymi tradycjami jest celem naszego zespołu redakcyjnego. W narracji o nowoczesnej Warszawie już nie mówi się o miłości do miasta – dziś sentymenty zastąpił pragmatyzm. Lecz my niezmiennie kochamy nasze miasto i to uczucie chcemy przekazać naszym czytelnikom.
Czytajcie 1-szy (2178) numer odnowionej STOLICY z 2006 r.:
https://varsavianista.pl/wp-content/uploads/stolica-1-2006.pdf