0.7 C
Warszawa
czwartek, 21 listopada, 2024

Prace firmy Bracia Łopieńscy

Pamięci Artura Sawy, kolekcjonera i darczyńcy
polskich muzeów, współtwórcy koncepcji wystawy
„160 lat firmy Bracia Łopieńscy”

Autor: Agnieszka Kasprzak
Współautorka koncepcji wystawy

Zdjęcie tytułowe: Modelarnia w firmie Bracia Łopieńscy, przy ul. Hożej 55 w Warszawie,
fotografia archiwalna z 1926 r. (w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego w Warszawie)

Jubileuszowa wystawa „160 lat firmy Bracia Łopieńscy” zorganizowana niedawno przez Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków (w oficynie i na dziedzińcu Pałacu Branickich w Warszawie, 3 października − 19 listopada 2022) przypomniała nam historię gigantów warszawskiego brązownictwa. Zaprezentowała wysokiej klasy wyroby warszawskiego rzemiosła i proces ich tworzenia.

Warszawska firma Braci Łopieńskich, której początki sięgają 1862 r., odlewała w brązie zarówno obiekty służące dekoracji prywatnych i publicznych wnętrz, ogólnodostępnych przestrzeni, jak i przedmioty codziennego użytku: okucia meblowe, żyrandole, lampy, apliki, kandelabry, zestawy galanterii biurowej, żardiniery, misy, patery, wazony, cukiernice czy zestawy wszelkiego rodzaju sztućców. Projektowała także dla potrzeb publicznych, upamiętniających wydarzenia sportowe i historyczne, okolicznościowe plakiety, płyty, puchary i medale. Jej wytworem były również argentaria sakralne − monstrancje, kielichy i cyboria, krzyże i świeczniki ołtarzowe, chrzcielnice.

Jedną z inspiracji zaprezentowania warszawskiej firmy brązowniczej na wystawie „160 lat firmy Bracia Łopieńscy” oraz poddania jej spuścizny nowej ocenie stały się modele gipsowe − zbiór sygnowanych i anonimowych obiektów oraz elementów dekoracyjnych − które Anna Łopieńska-Lipczyk niespełna rok wcześniej przekazała m.st. Warszawie (M. Krasucki, Gipsowy skarb – o odkryciu gipsowych modeli z pracowni Bracia Łopieńscy opowiada…, „Stolica”, nr 3-5, 2022, s. 76-79). Są to modele, na podstawie których wykonywane były formy odlewanych w brązie przedmiotów. Dostęp do nich oraz możliwość ich prezentacji w towarzystwie istniejących lub odtworzonych na ich podstawie przedmiotów pozwolił bliżej poznać proces twórczy oraz właściwie ocenić kunszt produkowanych przez Łopieńskich brązów. Można zatem było spojrzeć na historię firmy w nieco głębszy sposób i zachwycić się doskonałością jej wyrobów.

Ideą ekspozycji było ukazanie etapów procesu powstawania przedmiotu z brązu, od pomysłu do finalnego odlewu. Chodziło o przedstawienie działań polegających na przygotowaniu rysunku obrazującego koncepcję artystyczną, na podstawie którego wykonywano model w gipsie lub w drewnie, a ten z kolei stanowił podstawę dalszych prac – opracowania formy, odlania w niej przedmiotu, a po wystygnięciu poddania go długiej i pracochłonnej obróbce, zakończonej opracowaniem powierzchni poprzez werniksowanie, złocenie lub patynowanie.

Dzięki przyjęciu takiej koncepcji wystawy głównymi jej bohaterami stały się przekazane modele gipsowe, które pozwoliły na przyporządkowanie ich do realizacji odlanych w brązie. Niestety, urzeczywistnienie tego pomysłu przy wykorzystaniu eksponatów muzealnych nie było możliwe z powodu miejsca, w jakim zdecydowano się ekspozycję zaprezentować (w pomieszczeniach Kordegardy Pałacu Branickich, gdzie miała swą siedzibę apteka, działająca w tym miejscu od 1851 r.). Sytuacja ta sprawiła, iż wszystkie zgromadzone na wystawie prace w metalu pochodzą ze zbiorów osób prywatnych, dzięki których życzliwości i zaufaniu była możliwość zrealizowania przyjętego zamysłu. Unikatowość ekspozycji, narzucająca odmienne od wcześniejszych prezentacji podejście do obiektu, sprawiła, że wystawa obfitowała w przedmioty rzadko lub nigdy jeszcze nieprezentowane, jak np. wykonana w 1939 r. rzeźba „Niewinność” Stanisława Jackowskiego, czy odtworzona w 2022 r. dla potrzeb ekspozycji na podstawie zachowanego gipsowego modelu sygnowanego przez Stefana Chmielarskiego postać „Boksera”, wzorowana na sylwetce mistrza Europy i Olimpijczyka – Henryka Chmielewskiego oraz plakieta „Dzieciątko Jezus” autorstwa wybitnego polskiego rzeźbiarza działającego w Rzymie – Antoniego Madeyskiego.

Wśród zaprezentowanych modeli gipsowych wiele emocji budził model maski pośmiertnej zastrzelonego 16 grudnia 1922 r. pierwszego prezydenta Drugiej Rzeczypospolitej Gabriela Narutowicza, której brązowy odlew znajduje się w zbiorach Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie, a także fragmenty modeli znanej jedynie z przekazów archiwalnych rzeźby „Wenus karcąca Amora” oraz figury „Siejba” (jak odnotowano jej nazwę w spisie prowadzonym przez firmę w archiwum rodzinnym A. Łopieńskiej- Lipczyk), która w latach dwudziestych XX w. eksponowana była pod tytułem „Po wojnie”. Znaczna część obiektów gipsowych ma sygnatury swych twórców, których nazwiska oraz ranga, jaką osiągnęli w świecie sztuki, dowodzi współpracy firmy Bracia Łopieńscy z wybitnymi polskimi artystami.

Impulsem do zorganizowania wystawy w kontekście przypadającego w 2022 r. jubileuszu była postać Tadeusza Łopieńskiego, wybitnego warszawskiego artysty – rzemieślnika. Był on również racjonalizatorem, propagatorem i autorem techniki odlewania bez użycia modelu, był także wykładowcą Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie uczył projektowania form rzeźbiarskich. To jemu, ostatniemu dyrektorowi firmy Bracia Łopieńscy, zawdzięczamy przeniesienie w powojenną rzeczywistość jej tradycji i doświadczeń.

Należy przy tym podkreślić, iż temat ekspozycji nie ująłby organizatorów swą atrakcyjnością, gdyby nie opracowania oraz wcześniejsze wystawy, dokumentujące ogromny wpływ i znaczenie firmy Bracia Łopieńscy na kształt polskiego rzemiosła artystycznego. Dlatego zdecydowano uzupełnić najnowszą ekspozycję zaaranżowaną na zewnątrz wystawą planszową, prezentującą historię założonej przez mistrza Jana Andrzeja Łopieńskiego najstarszej i najdłużej działającej w Warszawie, czteropokoleniowej firmy brązowniczej.

Jej dynamiczny rozwój był rezultatem ogromnej pracowitości, świetnego warsztatowego wykształcenia oraz nieprzeciętnego zmysłu artystycznego protoplasty rodu brązowników, który cenioną przez klientów i współpracowników wiedzę zdobywał stopniowo. Po zakończeniu gimnazjum kontynuował naukę w warsztacie brązowniczym, którą zakończył obowiązkową, trzyletnią wędrówką czeladniczą, wiodącą przez Kraków, Wiedeń, Florencję, Mediolan, Wenecję oraz Rzym. Jej ukoronowaniem była praktyka w paryskich warsztatach, europejskich ośrodkach sztuki artystycznej i zdobniczej oraz uzyskanie dyplomu mistrzowskiego. Po powrocie do Warszawy, niemal natychmiast znalazł zatrudnienie w warsztacie mistrza Jana Widawskiego, swego późniejszego teścia, którego firmę z czasem przejął. Charakterystyczna dla Jana pracowitość, pomysłowość, talent i determinacja sprawiły, iż niewielki warsztat brązowniczy w niedługim czasie przekształcił w Fabrykę Wyrobów Brązowych Jana Łopieńskiego, z której „wypracowane przedmioty wychodziły z charakterem prawdziwego piękna” (M., O fundusz stypendialny imienia Jana Łopieńskiego, „Sztuka Brązownicza i Złotnicza”, nr 1, 1914, s. 6), podkreślonego „dokładnym wykończeniem cyzelerskim” (T. Łopieński, Trzy pokolenia artystów brązowników, Warszawa, 1972, maszynopis w zbiorach rodzinnych, s. 1).

Produkty fabryki, eksponowane na wystawach w kraju i za granicą, odzwierciedlały oryginalne łączenie umiejętności rzemieślniczych z talentem artystycznym, co dostrzeżone i wysoko ocenione zostało w 1878 r. podczas Międzynarodowej Wystawy Sztuki w Paryżu. Zaprezentowana tam para kandelabrów, wykonanych w stylistyce Ludwika XIV, zdobyła złoty medal, a właściciel firmy otrzymał propozycję członkostwa w prestiżowej organizacji Paryska Akademia Narodowa Rękodzielnictwa i Handlu.

Przez kolejne lata Jan, unikający „szablonowych bezkunsztownych robót” (M., O fundusz…, s. 5-6), rzeźbiarz, cyzeler i odlewnik, konsekwentnie umacniał pozycję swojej firmy. Dobra passa trwała do 1879 r., kiedy to niespodziewanie zmarła jego żona, Feliksa z Widawskich Łopieńska, osierocając sześcioro dzieci. Wydarzenie to mocno zachwiało sytuacją rodzinną, a w konsekwencji także ekonomiczną firmy. Pogrążony w żałobie, obarczony nowymi obowiązkami, chcąc uniknąć bankructwa, zdecydował się wejść do Spółki Udziałowej Fabryki Wyrobów z Brązu i Innych Metali, wnosząc w jej majątek własny zakład. Niestety, współpraca udziałowców nie układała się dobrze, zmiany produkcyjne oraz agresywna polityka marketingowa sprawiły, iż „pracujący dla idei” Jan (T. Groszkowski, Monografia Cechu Mosiężników i Brązowników miasta starej Warszawy dla upamiętnienia sto dwudziestej piątej rocznicy założenia cechu wydana, Warszawa 1922, s. 49), nie widząc dla siebie miejsca w Spółce, zdecydował się odejść i przyjąć propozycję pracy jako kierownik działu platerów w fabryce Norblina. Decyzja ta pozwoliła mu utrzymać rodzinę oraz finansować naukę rysunku i edukację w Szkole Handlowej Zgromadzenia Kupców synów: Grzegorza, który – wzorem ojca – wysłany został w wędrówkę czeladniczą po Europie, oraz Feliksa, kontynuującego naukę rzemiosła w fabryce Norblina.

Rok 1884 otworzył kolejny rozdział w historii firmy. Jego początkiem był powrót Grzegorza Łopieńskiego do Warszawy oraz wspierana przez brata i ojca jego decyzja o rozpoczęciu własnej działalności. Realizował ją w niewielkiej pracowni z magazynem sprzedaży w budynku przy ul. Nowy Świat 62. Prowadzona wspólnie z bratem, Feliksem, działalność pod szyldem Zakład Brązowniczy G. Łopieńskiego ułatwiła odkupienie ojcowskiego warsztatu i wspólne z nim działanie. Dokładnie nie wiadomo, od kiedy reaktywowana przez synów firma zaczęła działać pod szyldem Bracia Łopieńscy. Po raz pierwszy nazwa ta pojawiła się w 1888 r. w recenzji wystawy w Zachęcie (M. Bryl, Sztuka brązownicza rodziny Łopieńskich od roku 1862 do czasów współczesnych, praca doktorska napisana w Katedrze Kultury Artystycznej KUL, Lublin 2012, s. 236). Kolejne lata pracy braci obfitowały w sukcesy i pochlebne opinie, jakie kierowano pod adresem oferowanego przez Łopieńskich asortymentu. Podkreślano staranne wykończenie, poprawność proporcji, czystość stylową oraz subtelność obiektów odlanych w brązie. Szczególnym powodzeniem rynkowym cieszyły się patery, świeczniki, kandelabry, klamki, okucia meblowe i antaby. Rosnące zainteresowanie oferowanym asortymentem oraz udoskonalaną technicznie firmą pozwoliło pozyskiwać zamówienia także na większe obiekty, wśród których znalazły się projektowane przez wybitnych twórców arcydzieła rzeźby polskiej: posąg „Maria Panna” według modelu Tadeusza Pruszkowskiego, „Mickiewicz budzący geniusza poezji” według modelu Antoniego Kurzawy, słupki oraz elementy dekoracyjne ogrodzenia wokół pomnika Adama Mickiewicza w Warszawie.

Sukcesy wystawiennicze oraz rosnąca liczba zamówień przełożyły się na pilną potrzebę rozbudowy firmy. Sytuacja ta wymogła na braciach decyzję o zakupie w 1900 r. posesji przy ul. Hożej 45 (obecnie ul. Hoża 55): parceli z kamienicą oraz budynkami należącymi niegdyś do firmy rusznikarskiej. Przystosowanie tego miejsca dla potrzeb firmy sprawiło, że niewielki, powołany przez Jana Łopieńskiego warsztat przy ul. Ordynackiej przybrał rozmiar fabryki, której wyroby firmowane były nazwą: Bracia Łopieńscy. Fabryka Wyrobów Brązowych i Srebrnych. Ekskluzywne bibeloty, eleganckie przedmioty wyposażenia mieszkań, biur, dworków i pałaców można było kupić lub zamówić w magazynie sklepowym, który w 1907 r. zaaranżowano w reprezentacyjnym miejscu Traktu Królewskiego – w Kordegardzie Pałacu Potockich przy Krakowskim Przedmieściu 15. Ten marketingowy zabieg sprawił, iż prezentowane „tam przedmioty grały w stylowym wnętrzu jak drogie kamienie w stworzonej dla nich oprawie” ( J. Waydel-Dmochowska, Jeszcze o dawnej Warszawie, Warszawa 1960, s. 135-138).

Wysoka jakość oferowanych przedmiotów, etos pracy, a nade wszystko szacunek, jakim Grzegorz i Feliks cieszyli się w środowisku rzemieślniczym, pozwoliły przetrwać tragizm pierwszej wojny światowej, której skutki wymusiły dostosowanie się do nowych potrzeb rynku. Wynikały one ze zmiany życia codziennego, obyczajowości i sposobu spędzania czasu wolnego. „Zmiana asortymentu, nowe trendy w sztuce, a nade wszystko niełatwa rzeczywistość II Rzeczpospolitej, nie stanęły jednak im na przeszkodzie” (M. Bryl, Sztuka brązownicza…, s. 254).

Pomimo ogromnych problemów ekonomicznych i społecznych, odzyskana po zakończeniu wojny państwowość dała ogromny impuls do rozwoju rodzimego przemysłu. Stąd już w 1918 r. synowie Grzegorza – Tadeusz i Władysław – od dziecka przygotowywani i kształceni w branży brązowniczej, podjęli pracę w fabryce. Rozwijali swoje talenty, doskonalili umiejętności, aż w końcu w 1936 r. wraz z bratem Zdzisławem przejęli ją od ojca i bezdzietnego stryja. Zmiany pokoleniowe w firmie, pomimo panującej w tym czasie na rynku sztuki ogromnej różnorodności stylowej, zawieszonej pomiędzy szacunkiem do tradycji a awangardą, nie wprowadziły zasadniczych różnic w charakterze asortymentu, który z czasem dopełniony został modnymi w dwudziestoleciu międzywojennym formami art déco.

W czasie działalności trzeciego już pokolenia Braci Łopieńskich największym wydarzeniem w artystycznym życiu firmy był jej udział w Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w 1925 r. w Paryżu. Zaprezentowany tam „Komplet oświetleniowy do Gabinetu Pracy”, zaaranżowany w Pawilonie Polskim, a wykonany według projektu prof. Mieczysława Kotarbińskiego, uzyskał złoty medal. Ten i kolejne międzynarodowe sukcesy, odnoszone w Paryżu i Brukseli, utrzymały wysoką pozycję firmy w rankingu międzynarodowym. Co znamienne, najważniejsze nagrody otrzymywali Łopieńscy na wystawach międzynarodowych, zaś w kraju najczęściej były to dyplomy honorowe „za wysoki poziom wyrobów artystycznych z brązu”.

Do największych realizacji rodzinnej wytwórni należały pomniki. Jak wspominał w swym pamiętniku Tadeusz Łopieński: „Nasza firma, […] Bracia Łopieńscy trzeciego pokolenia, przeżywała […] rozkwit. Mieliśmy pełen portfel zamówień […]. Z naszych warsztatów wyszedł Kiliński, Dowborczyk, Syrena znad Wisły i pomnik Peowiacy” (M. Bryl, Sztuka brązownicza…, s. 270). Paradoksalnie, po zakończeniu drugiej wojny światowej ograbiona i częściowo spalona firma przywróciła Warszawie większość zniszczonych i bezpowrotnie utraconych w czasie wojny pomników. Wśród nich znalazły się m.in. figury: Zygmunta III Wazy, Kopernika, Mickiewicza, a także nadwiślańskiej Syreny. Niestety, nowa, powojenna rzeczywistość sprawiła, iż niemal cały potencjał twórczy, kadrowy oraz techniczny został zniszczony. W 1950 r. zakład Braci Łopieńskich znacjonalizowano. Właścicielom odebrano prawo wykonywania zawodu, a fabrykę przekształcono w Spółdzielnię Pracy „Brąz Dekoracyjny”. Szczęśliwie dla warszawskiego rzemiosła, choć nie bez problemów, odziedziczona po przodkach determinacja i upór w działaniach sprawiły, iż po latach starań Tadeusz Łopieński uzyskał zgodę na otwarcie przy ul. Poznańskiej 24, nieopodal budynków fabrycznych przy ul. Hożej, niewielkiego warsztatu działającego pod nazwą Pracownia Metalowa Sztuki Zdobniczej, dawniej „Bracia Łopieńscy”.

Dziś prowadzenie warsztatu spoczywa w rękach córki Tadeusza – Anny Łopieńskiej- Lipczyk, która wraz z mężem, Wojciechem Lipczykiem, zgodnie z maksymą ojca „wbrew wszystkiemu i na przekór” pielęgnuje rodzinne tradycje rzemieślnicze, dba o pamięć swych przodków oraz czuwa nad kondycją pozostałej po nich spuścizny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ułatwienia dostępu