4.9 C
Warszawa
piątek, 18 października, 2024

Nowoczesność i komfort pracy, czyli o gmachu Urzędu Telekomunikacyjnego przy Nowogrodzkiej

Autor: Jerzy S. Majewski

W chwili otwarcia w 1933 r. gmach Urzędu Telekomunikacyjnego u zbiegu Nowogrodzkiej i Poznańskiej uchodził za jeden z najbardziej nowoczesnych na kontynencie budynków użyteczności publicznej o przeznaczeniu technicznym. Praca w nim oznaczała prestiż i finansową stabilizację.

Na przedwojennych fotografiach niektóre wnętrza gmachu Urzędu Telekomunikacyjnego przy Nowogrodzkiej wyglądają jak żywcem wyjęte z najnowszych wówczas biurowców w Ameryce. Ogromne, jednoprzestrzenne, typu open space, wypełnione długimi stołami, przy których na stanowiskach pracy siedzą dziesiątki kobiet. Dzięki ogromnym oknom wnętrza przepełnione są światłem. Na biurkach znajdują się nie tylko nowoczesne lampy, lecz także rozmaite, tajemniczo dziś wyglądające urządzenia. Tuż przed wybuchem II wojny światowej w supernowoczesnym budynku Urzędu Telekomunikacji pracowało aż 900 osób. Praca tu była dobrze płata i stabilna. Ceniono ją dobrze, pamiętając trudne lata wielkiego kryzysu, trwające w Polsce aż do połowy lat 30.

Wprawdzie nowy budynek nie był najwyższym drapaczem chmur ówczesnej Warszawy, ale powszechnie zachwycano się dominantą, jaką stanowiła część wieżowa obiektu, zamykająca perspektywę ulicy Żurawiej. „Budynek odznacza się wyjątkową przy nowoczesnym stylu harmonijnością i proporcjonalnością linii” – oceniał w latach 30. XX w. pisarz i publicysta Franciszek Galiński.

Budowa przemyślana w każdym szczególe

Niedługo przed ukończeniem gmachu we wrześniu 1933 r. ówczesny minister poczt i telegrafów inż. Emil Kaliński, pułkownik łączności Wojska Polskiego, powołał Urząd Telekomunikacyjny. Instytucja ta skupiła i połączyła w nowej siedzibie dotychczasowe urzędy telefonów międzymiastowych, urząd telegraficzny i radiotelegraficzny. Pierwszym dyrektorem został radiotechnik inż. Piotr Modrak. Centrala telegraficzna rozpoczęła tu pracę w 1934 r., zaś rok później uruchomiono centralę telefoniczną. Większość powierzchni w budynku przeznaczono na urządzenia telekomunikacyjne telegrafu, radiotelegrafu, telefonów podmiejskich i międzymiastowych. Nie zabrakło pomieszczeń biurowych. Od strony ulicy św. Barbary pomieszczono biura wydziałów technicznych Dyrekcji Poczt i Telegrafów oraz Ministerstwa Poczt i Telegrafu, a także małe Muzeum Poczty i Telekomunikacji. Dostępne dla publiczności pomieszczenia telegrafu i urzędu pocztowego miały wejścia od strony ulicy Nowogrodzkiej.

Jak pisała Zuzanna Borcz na łamach „Kwartalnika Architektury i Urbanistyki” z 1975 r., już w 1929 r. w Ministerstwie Poczt i Telegrafów przy Wydziale Budowlanym powstał oddział projektowania. Kierownictwo nad nim objął architekt Julian Puterman. „Było to biuro, które na szeroką skalę wprowadzało nowoczesne zasady projektowania. Przestrzegano przy tym zasad funkcjonalności, co przy skomplikowanych programach budynków resortu łączności miało decydujące znaczenie. Podejmowano również próby wprowadzania zasad normalizacji elementów projektu, w celów uproszenia i skrócenia czasu budowy. W 1930 r. istniało przy Ministerstwie Poczt i Telegrafów Biuro Studiów pod kierunkiem Antoniego Zajdera” – czytamy w artykule Zuzanny Borcz.

Dzięki stworzeniu specjalnej nowatorskiej komórki zajmującej się projektowaniem nowoczesnych obiektów pocztowych i telekomunikacyjnych możliwa była budowa obiektów supernowoczesnych, nieodbiegających ani jakością architektury, ani układami funkcjonalnymi i rozwiązaniami technicznymi od najnowszych ówczesnych rozwiązań europejskich. Starannie opracowano też logistykę całego procesu projektowania i realizacji. Nic nie było tu przypadkowe.

To właśnie z biura projektowego przy Ministerstwie Poczt i Telegrafów wyszedł projekt gmachu Urzędu Telekomunikacyjnego u zbiegu Nowogrodzkiej i Poznańskiej. Projektantami byli Julian Puterman – jako szef biura – oraz Leszek Sawicki. Autorem stalowej konstrukcji był Waldemar Radlow, przy czym doradcą w sprawach konstrukcji stalowej był Stefan Bryła, zaś fundamentowania – profesorowie Federowicz i Bogucki. W trakcie realizacji kierownictwo budowy powierzono najpierw inż. Karolowi Rauchowi, potem inż. Piotrowi Tomaszewskiemu. W rezultacie powstał nowoczesny budynek, sprawnie zrealizowany, funkcjonalny i logiczny, przyjazny dla pracowników.

Ciekawe, że o budowie gmachu myślano dużo wcześniej. Pierwszy konkurs architektoniczny na projekt obiektu zorganizowany został już w 1922 r., świeżo po tym, jak uspokoiła się sytuacja na granicach wskrzeszanej Rzeczypospolitej, a kraj był zdewastowany wojną i zwyczajnie biedny. Gdyby wówczas wzniesiono budynek, z całą pewnością jego architektura byłaby zachowawcza, a wyposażenie daleko mniej nowoczesne.

Nowy obiekt wypełnił dość szczupłą działkę pomiędzy ulicami Nowogrodzką a św. Barbary, wzdłuż Poznańskiej. Tuż przed wybuchem I wojny światowej w tym samym miejscu przystąpiono do budowy monumentalnego gmachu Banku Włościańskiego. Zanim na dobre podjęto kopanie jego fundamentów, wybuchła wojna, w 1914 r., co przerwało inwestycję. Plac stał pusty aż do 1928 r. Wybór tej posesji pod budowę gmachu Urzędu Telekomunikacyjnego nie był dziełem przypadku. Grunt należał do Skarbu Państwa, a ponadto przebiegała tędy linia międzynarodowego kabla telekomunikacyjnego. Na skutek wybuchu wielkiego kryzysu budowa rozpoczęta latem 1929 r. przedłużała się.

„Szczupłe mimo powiększenia rozmiary placu zmuszały do stosunkowo intensywnej zabudowy podwórza, do podpiwniczenia tegoż na całej niemal przestrzeni, wreszcie do rozwinięcia budowy wzwyż w części zamykającej wylot ulicy Żurawiej” – pisał Julian Puterman na łamach czasopisma „Architektura i Budownictwo”.

Ostatecznie trudności te przekuły się w znakomity rezultat. Całość sprawia wrażenie kilku brył tworzonych przez przenikające się prostopadłościany z dominantą w postaci wspomnianej części wieżowej. Główne wejście usytuowano w narożniku u zbiegu Nowogrodzkiej i Poznańskiej. Ponad nim umieszczono kamienny napis TELEFON MIĘDZYMIASTOWY, TELEGRAF, RADJOTELEGRAF oraz silnie zapadającego w pamięć stylizowanego orła dłuta Jana Golińskiego. Elewacje do wysokości pierwszego piętra obłożono czerwonym piaskowcem, zaś w partiach wyższych kondygnacji pokryto szlachetnym tynkiem „Terrazyt”.

Pionierski szkielet ze stali

W całym budynku zastosowano szkieletową konstrukcję stalową nitowaną. Ponieważ jej projektowanie zaczęło się już w 1928 r. była to jedna z pierwszych w Polsce dużych konstrukcji stalowych budynku. Podobne szkielety od dawna stosowano za oceanem, zaś w Europie stalowy szkielet otrzymał wówczas m.in. ukończony w 1929 r. wieżowiec Edificio Telefónica w Madrycie. Wysoki na 82 m, był przez pewien czas najwyższym budynkiem w Europie – i podobnie jak gmach przy Nowogrodzkiej – mieścił centrale telekomunikacyjne. Już jednak niedługo stosowanie konstrukcji stalowych w Polsce upowszechniło się, zwłaszcza na Górnym Śląsku. Konstrukcje takie otrzymały m.in. ukończone w 1934 r. najwyższe budynki w Polsce: drapacze chmur przy ulicy Żwirki i Wigury w Katowicach oraz Prudential w Warszawie.

Tak czy inaczej projektowanie stalowej konstrukcji warszawskiego gmachu Urzędu Telekomunikacji było w ówczesnej Polsce przedsięwzięciem nowatorskim. Jak tłumaczył Waldemar Radlow, konstrukcja została zaprojektowana przy rozmieszczeniu poszczególnych ram w odstępach co 4,25 m, przyjmowała podciągi jako oparte na słupach belki ciągłe dwuprzęsłowe o rozpiętości pól do 7,50 m. Sztywność konstrukcji zapewniły wiązania wiatrowe pionowe, rozmieszczone w narożnikach i niektórych polach pośrednich, a w kierunku poziomym — sztywność poszczególnych stropów. Te ostatnie są ceglano-betonowe drobnożeberkowe, oparte na belkach stalowych rozstawionych co 1,5 m. Stalowa konstrukcja umożliwiła zaplanowanie pomieszczeń ze zredukowaną liczbą podpór oraz wprowadzenie ogromnych okien.

W nowym gmachu Urzędu Telekomunikacji wnętrza zostały zaprojektowane tak, aby dać pracownikom maksymalny komfort pracy.

Obecnie gmach czeka na rewitalizację, za którą odpowiedzialna jest firma Zeitgeist Asset Management. Remont budynku obejmie też stworzenie otwartego z wielu stron, zielonego dziedzińca, który ma być dostępny dla mieszkańców stolicy.

Rozszerzona tekstowo i ikonograficznie wersja na: https://miastarytm.pl/szlakiem-modernizmu-warszawa-nowogrodzka-45-telekomunikacja-o-stalowym-szkielecie-czesc-1/

Tekst powstał w ramach projektu Modernizm na warsztacie. Zapraszamy na Telegraf!, którego organizatorem jest Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział Warszawski we współpracy z ZEITGEIST Asset Management. VARSAVIANISTA.PL jest patronem medialnym projektu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ułatwienia dostępu