7 C
Warszawa
środa, 12 marca, 2025

Pamiątki sprzed stu lat

Autor: Adrian Sobieszczański

Zlokalizowany przy ul. Nowogrodzkiej 45 gmach Urzędu Telekomunikacyjnego i Telegraficznego należy do najważniejszych realizacji Juliana Putermana-Sadłowskiego.

Obiekt był zarazem jednym z największych osiągnięć polskiej architektury okresu międzywojennego. Nowoczesny, konstruktywistyczny budynek, którego fasadę ożywiono niepowtarzalną dekoracją w postaci godła państwowego oraz napisem TELEFON MIĘDZYMIASTOWY, TELEGRAF, RADJOTELEGRAF, stanowił architektoniczne odzwierciedlenie wagi, jaką w okresie II Rzeczypospolitej przykładano do telekomunikacji. Podobnie jak kolej, telekomunikacja miała przyczyniać się do scalenia ziem do niedawna rozdartych przez zaborców. Komunikowanie się, wysyłanie i odbieranie informacji należały do podstaw sprawnego działania młodego państwa. Widocznym znakiem tych dążeń stał się gmach, który za sprawą swojej formy, ale też niepowtarzalnej dekoracji i użytych do jego realizacji materiałów wyrażał ambicje i aspiracje młodego, nowoczesnego państwa.

Zaprojektowany w Wydziale Budowlanym Ministerstwa Poczt i Telegrafów i zrealizowany w latach 1928-1933 budynek Urzędu Telekomunikacyjnego w chwili wzniesienia nie tylko należał do największych obiektów użyteczności publicznej w Warszawie, lecz także był jednym z najbardziej skomplikowanych strukturalnie gmachów ówczesnej stolicy. U podstaw tak rozplanowanej budowli leżało jej przeznaczenie, bowiem oprócz telefonów międzymiastowych, telegrafu czy urzędu pocztowego miała ona pomieścić szkołę teletechniczną, muzeum poczty i telekomunikacji, zaplecze socjalne dla 1300 pracowników oraz Departament Techniczny Ministerstwa Poczty i Telegrafów. Dzięki zastosowaniu zróżnicowanych gabarytowo brył, przy jednoczesnym zatarciu ich granic oraz skontrastowaniu pionów i poziomów nadających obiektowi formę zgeometryzowanej rzeźby, budynek uzyskał niezwykle dużą siłę wyrazu.

W okresie międzywojennym modernistyczne gmachy były odzwierciedleniem poszukiwania nowych środków wyrazu rozwiązań estetycznych. Modernizm, u którego źródeł leżały poglądy Adolfa Loosa, uznającego ornament za zbrodnię, czy Ludwiga Miesa van der Rohe, wyrażane w słowach „mniej znaczy więcej”, był reakcją na XIX-wieczną architekturę przeładowaną detalem. Architektura modernistyczna miała być „oczyszczona” z detalu w jego wcześniejszym rozumieniu przy jednoczesnym docenieniu czystości bryły. Detal, nierozerwalnie związany z historycznymi stylami, wraz z upowszechnieniem się modernizmu nie zniknął jednak zupełnie, lecz zmienił swój charakter. Funkcję dekoracyjnego wystroju przejęły m.in. elementy konstrukcyjne czy użyte materiały.

Najbardziej reprezentacyjny charakter uzyskała nieco wysunięta przed lico budynku od strony Nowogrodzkiej strefa wejścia omawianego gmachu. Całości wystroju dopełniały dekoracyjny napis w dwóch wierszach wykonany w metalu TELEFON MIĘDZYMIASTOWY – TELEGRAF RADIOTELEGRAF oraz prostokątna płycina ze stylizowanym orłem w duchu art déco. Zarówno orła, jak i napis wydzielono gzymsami. Szarą sylwetkę orła, odcinającą się na tle czerwonego piaskowca, tworzą linie pionowe i poziome, półkola oraz trójkąty. Przetworzony zgodnie z duchem epoki orzeł w rewelacyjny sposób wpisał się w architekturę nowoczesnego budynku. W przedwojennej Polsce umieszczanie na fasadach gmachów państwowych wyobrażeń orła było przejawem entuzjazmu płynącego z odzyskanej niepodległości. Godło z elewacji Urzędu Telekomunikacyjnego zostało wykreowane przez Jana Golińskiego. Orzeł przywodzi na myśl wyobrażenie godła państwowego stworzonego w 1925 r. przez Stanisława Szukalskiego i umieszczonego na awersie zaprojektowanej w tym samym roku złotej monety o nominale 100 zł. Numizmat projektu Szukalskiego w rozpisanym na początku 1925 r. konkursie zajął trzecie miejsce i, niestety, nigdy nie wszedł do obiegu. Stylizowany orzeł na awersie należał do najbardziej oryginalnych wyobrażeń polskiego godła stworzonych w okresie międzywojennym.

Architekt i rzeźbiarz Jan Goliński był jednym z inicjatorów powstania SARP. Artysta brał udział w licznych konkursach, m.in. na pomnik Juliusza Słowackiego we Lwowie. W 1928 r. zaprojektował pawilon Związku Hut Szklanych na Powszechną Wystawię Krajową w Poznaniu w 1929 r. Na tę samą wystawę zaprojektował też jelenia św. Huberta, wieńczącego pawilon łowiectwa. W 1931 r. wykreował projekt nigdy niezrealizowanego pomnika Zjednoczenia Ziem Polskich w Gdyni. Jedną z zachowanych do dzisiaj prac artysty jest figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem na Boernerowie. Co ciekawe, została ona ufundowana przez Ministerstwo Poczt i Telegrafów. Do najbardziej znanych prac twórcy zalicza się też nagrobek rodziny Rettingerów na Starych Powązkach, jak i płaskorzeźby Czystość i Pragnienie na elewacji frontowej Zakładu Filtrów Pospiesznych warszawskiej Stacji Filtrów projektu Antoniego Jawornickiego.

Niesamowite efekty przyniosło pokrycie elewacji Urzędu Telekomunikacyjnego czerwonym piaskowcem i jasnym szlachetnym tynkiem terazzytowym. Okładziny kamienne używane do pokrywania elewacji budynków publicznych jako materiał o naturalnej fakturze i strukturze dodawały plastyczności nawet prostym i płaskim powietrzniom. Stosowanie naturalnego materiału pomagało nadać pozornie zgeometryzowanym i pozbawionym dekoracji budynkom indywidualnego efektu dekoracyjnego. Naturalny kamień pozwalał nie tylko na tworzenie odpowiednich faktur, lecz także podkreślał charakter obiektu. W wysuniętym nieznacznie przed lico wyższych ścian dwukondygnacyjnym cokole kryjącym parter i antresolę dzięki zastosowaniu gzymsów oraz okien o różnym wykroju udało się twórcom uzyskać efekt rozrzeźbienia. Uniknięto tym samym wrażenia ciężkości. Tylko za pomocą przeprucia elewacji oknami przyziemie skrzydła od ulicy Poznańskiej udało się wizualnie podzielić na dwa segmenty.

W segmencie południowym w wąski pas elewacji powyżej trotuaru wprowadzono poziome okna suteren o takiej samej szerokości co okna parteru i antresoli. Segment bliżej narożnika z Nowogrodzką skomponowano w odmienny sposób, używając ciasno zestawionych okien wprowadzonych pomiędzy gzymsy z piaskowcowych listew. Gzymsy te, przechodząc przez cały kamienny cokół skrzydła wschodniego, przecinają elewacje w poziomie. Dla porównania, pozbawiony poziomych podziałów cokół elewacji skrzydła od Nowogrodzkiej wydaje się bardziej monotonny. Dzięki pozornie prostym środkom wyrazu udało się zatem twórcom uzyskać bardzo plastyczną kompozycję.

Wąskie listwy kamiennych gzymsów przeprowadzono też w linii parapetów drugiego i trzeciego piętra. Część wieżową od strony ulicy Poznańskiej dodatkowo pokryto pionowymi listwami, tworząc kwatery wypełnione oknami. W ten sposób z zastosowaniem powtarzalnych elementów uniknięto wrażenia monotonii mierzącej ponad 42 m wysokości wieży zamykającej perspektywę ulicy Żurawiej.

Najciekawszą, po dekoracji z orłem i napisem, kompozycją wykonaną przy użyciu piaskowca stał się pion klatki schodowej od strony ulicy Nowogrodzkiej. Pokryta w całości czerwonym piaskowcem wieża klatki schodowej, której elewacje północną i wschodnią ożywiono kratownicą okienek, stanowi nie tylko najmocniejszy pionowy element skrzydła, lecz także jest najbardziej dynamicznie ukształtowanym elementem całego zespołu. Okładziny kamienne zostały przygotowane przez specjalizujące się w robotach konstrukcyjnych i kamieniarskich przedsiębiorstwo robót inżynieryjno-budowlanych Henryk Sosonko i Włodzimierz Wojciechowski z Warszawy.

Z czerwonym piaskowcem skontrastowano szlachetne tynki. W okresie międzywojennym do wykończenia elewacji stosowano gotowe mieszanki tynkarskie oferowane przez krajowych i zagranicznych producentów. Wśród używanych wtedy tynków wyróżniały się szlachetne zaprawy, terrazyt. Wyprawy różniły się między sobą składem i sposobem obróbki, a co za tym idzie ostatecznie uzyskiwanym efektem. Oryginalnego wyglądu nadawała tynkom domieszka pigmentów. Kamienna zaprawa do tynkowania fasad powstawała w wielu kolorach i pozwalała na uzyskanie efektownej barwy o krystalicznej strukturze. Firma Terrazyt oferowała blisko 500 odmian tynków w licznych kolorach: piaskowca, wapienia muszlowego, bazaltu czy granitu. Terrazyt był też stosowany do obróbek kamieniarskich w postaci gotowych płyt okładzinowych.

Efekty końcowy w przypadku omawianego gmachu uzyskano nie tylko dzięki strukturze materiału, lecz także poprzez sposób obróbki tynku, który nakładano już po osadzeniu okien czy drzwi i wykonaniu robót blacharskich. Użycie tynku szlachetnego zapewniało jednolitą elewację. Stosowanie tego materiału wykończeniowego, dodatkowo w zestawieniu z innymi szlachetnymi materiałami, pozwalało na uzyskanie wyjątkowych efektów plastycznych.

Do luksusowych, a zarazem trwałych materiałów wykończeniowych użytych we wnętrzach budynku przy Nowogrodzkiej należało szare lastrico z wkomponowanymi sekwencjami różnej szerokości pasów w kolorze czarnym. Ten rodzaj wykończenia posadzek zaczął w latach 20. robić zawrotną karierę. Lastrico należy do najstarszych materiałów wykończeniowych. Pozornie proste w tworzeniu, polegającym na mieszaniu ze sobą cementu, grysu i barwnika, tworzyło mocne i trwałe powierzchnie podatne na szlifowanie i polerowanie, w wyniku których uzyskiwano połysk naturalnego kamienia. W latach 20. i 30. oprócz lastrica w kolorze szarym stosowano lastrico w kolorach różowym, czarnym, zielonym, brązowym czy żółtym. Barwę, podobnie jak trwałość i odporność na ścieranie, osiągano poprzez dodanie do masy m.in. grysów kamiennych, w tym marmuru, granitu, bazaltu czy porfiru. Wyrazisty odcień uzyskiwano też przy pomocy barwnika dodawanego do cementu. Nierzadko duże powierzchnie posadzek lastricowych urozmaicano wstawkami odmiennego koloru lub zestawiano z innymi materiałami. Lastricowe posadzki gwarantowały estetyczne i trwałe wykończenie, które nie tylko uzupełniało wnętrze, lecz również, nierzadko, stanowiło dominujący element jego wystroju.

Za rewitalizację zabytkowego gmachu przy ul. Nowogrodzkiej 45 w Warszawie odpowiada ZEITGEIST Asset Management. O budynku w naszym serwisie także:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ułatwienia dostępu