Wieczór z 31 grudnia na 1 stycznia w dawnej Warszawie uważano za uroczysty i mający w sobie aurę tajemniczości. Nasi przodkowie nie inaczej niż my dzisiaj starali się nadać tej nocy odświętny charakter. Sylwester, a raczej bal sylwestrowy, rozpoczynał sezon karnawałowy w lokalach warszawskiego śródmieścia, siedzibach towarzystw i instytucji.
W XIX w. na rautach i balach organizowano zbiórki na cele dobroczynne, obserwatorzy zauważali, że więcej kosztują kreacje dam, niż udaje się zebrać pieniędzy dla potrzebujących.
Niższe warstwy społeczne też się bawiły. Popularne były tzw. bale przyjacielskie – zabawy dla rzemieślników warszawskich i ich rodzin. Bawiono się do rana, tańczono i raczono się piwem. Na Ogrodowej, Żelaznej i Solcu w tancbudach balowali robotnicy i służące. Często pojawiały się tam również osobistości z towarzystwa, by obserwować warszawski folklor. Czasami zjawiał się Ksawery Pillati czy Franciszek Kostrzewski, którzy unieśmiertelniali typy warszawskie w swoich rysunkach, reprodukowanych potem w codziennej prasie. Czasami takie zabawy zaszczycał swoją obecnością August Potocki, czyli legendarny hrabia Gucio.
W karnawałowe wieczory po mieście mknęły dorożki, powozy i sanie, a remizy wynajmu powozów czekały na ten czas przez cały rok.