Autor: Adrian Sobieszczański
W 1945 r. zrujnowaną Warszawę należało odbudować, a w wielu rejonach zbudować na nowo. W powojennej stolicy ścierały się rozmaite wizje przyszłego miasta – z jednej strony funkcjonowała chęć odbudowy Warszawy w jej znanym warszawiakom kształcie, z drugiej – wizja miasta budowanego według śmiałych pomysłów, choć nierzadko powstałych na deskach kreślarskich jeszcze w okresie przedwojennym. Szczególnie dotyczyło to Śródmieścia, które teraz stanowić mogło „poligon” dla architektów i urbanistów.
Jeszcze w drugiej połowie lat 40. pojawiały się liczne koncepcje zabudowy rejonu ulicy Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich. Do bardzo śmiałych planów zagospodarowania przestrzennego wzdłuż Marszałkowskiej należały projekty Stanisława Rychłowskiego i Bogumiła Płacheckiego, które w zorganizowanym w 1946 r. konkursie zostały wyróżnione drugą nagrodą. Śmiały plan architektów zakładał włączenie ulicy Zielnej w ciąg komunikacyjny powiązany z Marszałkowską. Według projektu między ulicami miał powstać plac zamknięty od północy ulicą Królewską, nawet z rekonstrukcją gmachu dawnej Giełdy. Przestrzeń między Alejami Jerozolimskimi, Marszałkowską, Zielną i Królewską miały zająć elementy małej architektury oraz zieleń.
Do najbardziej futurystycznych projektów zabudowy Śródmieścia należały te przygotowane na konkurs z 1947 r. Architekci mieli przedstawić projekty zespołów budynków-siedzib Spółdzielni Spożywców Społem oraz Polskiego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych. Zbigniew Ihnatowicz i Jerzy Romański (twórcy CDT-u) zaproponowali budynki biurowe ciągnące się wzdłuż Alej Jerozolimskich, usytuowane ukośnie do arterii. Zespół pod kierunkiem Jana Bogusławskiego zaprojektował cztery wieżowce o cylindrycznych kształtach. Oba projekty zostały wyróżnione drugimi nagrodami. Gdyby powstały, stałyby się ikonami awangardowych realizacji okresu powojennego. Trzecią nagrodę otrzymał projekt Jana Grabowskiego, Stanisława Jankowskiego i Jana Knothego, którzy zaproponowali posadowione na cokole żelbetowe wysokościowce z wykuszami.
Żaden z konkursów nie wyłonił ostatecznej koncepcji zabudowy, natomiast w latach 1947-1949 w zabudowie ulicy Marszałkowskiej (pod numerem 124) zrealizowano gmach PKO projektu Bohdana Lacherta. Gmach wzniesiono z wykorzystaniem przyziemia i pierwszego piętra dawnego gmachu Towarzystwa Ubezpieczeń „Rosja”, którego konstrukcja dzięki zastosowaniu stropów Kleina zachowała się w dobrym stanie. W 1946 r. zdecydowano się na rozebranie budynku powyżej drugiego piętra, ale w lutym 1947 r. prace wstrzymano, na co wpływ miało oczekiwanie na projekt przebudowy budynku i adaptacji go do nowych potrzeb. Prace, którymi kierował Lachert, zakładały nadbudowę gmachu oraz pozostawienie klatki schodowej i westybulu pierwotnego budynku, co uzyskało aprobatę PKO w 1947 r. Prace zakończono w 1949 r. Nowa zwyczajowa nazwa – Dom pod Sedesami – miała związek z rysunkiem kratownic maskujących okna od ulicy Marszałkowskiej. Lachert zrealizował oszczędny gmach, który stał się poniekąd protoplastą modernistycznej zabudowy ulicy Marszałkowskiej. Warto zauważyć, że wszystkie te projekty powielały wizję poszerzenia Marszałkowskiej do Zielnej, czyli koncepcję nakreśloną jeszcze w 1945 r. przez Macieja Nowickiego.
W charakterystyczny dla siebie sposób koncepcję tę wykorzystano także w projektach czasu socrealizmu. W planie sześcioletnim pojawił się rysunek zakładający stworzenie przestrzeni między Marszałkowską a placem Grzybowskim oraz pozostawienie przebudowanego w duchu socrealistycznym dawnego gmachu Cedergrenu jako wyizolowanej, stojącej pośrodku pustej przestrzeni wieży ratuszowej. Zadekretowanie realizmu socjalistycznego, które nastąpiło w 1949 r., zmieniło podejście architektów do projektowania centrum Warszawy. Socrealizm zakładał porzucenie wszelkich dezurbanizacyjnych tendencji i tworzenie założeń pierzejowych, wznoszenie monumentalnych gmachów niepozbawionych dekoracji oraz stosowanie całego wachlarza elementów podkreślających architekturę monumentalną, jak arkad, kolumnad, belkowań czy dekoracji rzeźbiarskich, oczywiście prostych i zrozumiałych dla wszystkich. Zamiast wizualizowanych jeszcze kilka lat wcześniej futurystycznych gmachów pomiędzy Marszałkowską i Alejami Jerozolimskimi pojawiła się monumentalna, rozlana bryła Centralnego Domu Kultury, którego rysunek autorstwa Jana Knothego zaprezentowano w sześcioletnim planie.
Konkurs na stworzenie oprawy wznoszonego PKiN ogłoszono w maju 1952 r. Ograniczono się do zaprojektowania zabudowy ulicy Marszałkowskiej, czyli zaledwie wschodniej ściany placu. Sama nazwa – Ściana Wschodnia, czyli wschodnia pierzeja Marszałkowskiej – pojawiła się już w 1948 r. W projektach zwracano szczególną uwagę na ukształtowanie przestrzenne placu w taki sposób, aby harmonizowało z PKiN, a zabudowa miała minimalizować wyizolowanie sylwetki Pałacu. Wśród projektów na zabudowę wschodniej pierzei Marszałkowskiej znalazły się projekty Piotra Biegańskiego z zespołem, Jana Bogusławskiego z zespołem, Stanisława Brukalskiego, grupy tzw. tygrysów, czyli Wacława Kłyszewskiego, Jerzego Mokrzyńskiego i Eugeniusza Wierzbickiego, a także Zygmunta Stępińskiego i Jana Kothego. Projekty zakładały również nadanie cech socrealistycznych zachowanemu w – bądź co bądź – dobrym stanie hotelowi Polonia. Nagrody głównej nie przyznano, wręczono osiem wyróżnień. Zerwanie z socrealizmem w drugiej połowie lat 50. sprawiło, że koncepcja urbanistyczna Ściany Wschodniej ponownie powróciła na deski kreślarskie.
Ogłoszony w 1958 r. konkurs na zagospodarowanie terenu pomiędzy Alejami Jerozolimskimi a Świętokrzyską zakładał stworzenie nowoczesnej przestrzeni handlowo-usługowej i mieszkaniowej. Jury konkursowe, w którego skład weszli m.in. Romuald Gutt, Wacław Kłyszewski, Jan Zachwatowicz i Tadeusz Zieliński, nagrodziło równorzędnie dwie koncepcje. Pierwszą był projekt autorstwa Hanny Adamczewskiej, Kazimierza Wejcherta, Jerzego Dobieleckiego i Władysława Jarnickiego. Drugi stanowiła praca Zbigniewa Karpińskiego we współpracy z Zofią Białowąs, Marią Hausman, Hanną Woźniak, Wiesławem Zachem, Markiem Gurowskim i Janem Wasilem. Wśród nagrodzonych prac znalazł się odważny, bardzo kosztowny projekt Marka Leykama oraz projekt Józefa Zbigniewa Polaka.
W wizji Karpińskiego doceniono przede wszystkim dwuplanowość, chociaż zarzucano autorowi nadmierne rozrzucenie poszczególnych elementów zabudowy. Ostatecznie w czerwcu 1959 r. to właśnie Karpińskiego mianowano generalnym projektantem założenia urbanistycznego, jakim była Ściana Wschodnia. Prace projektowe pod jego kierunkiem trwały przez kolejny rok, do czerwca 1960 r. Do zespołu projektanckiego Karpińskiego należeli Jan Klewin, Tadeusz Kobyliński i asystenci. W miarę postepowania prac w gronie tym znaleźli się także: Andrzej Kaliszewski, Jerzy Jakubowicz, Zbigniew Wacławek, Andrzej Sierakowski i Jerzy Kowarski.
Ściana Wschodnia miała stanowić nowoczesne centrum miasta. Zespół pod przewodnictwem Karpińskiego zaprojektował 23 budynki na obszarze o 600 m długości i 70 m szerokości. Początek całego założenia stanowić miał pawilon o dość futurystycznym kształcie, na tle budynku biurowego, zaś dalej wykreowano cztery domy towarowe, z których trzy uzyskały jednolity wygląd. Za domami towarowymi zaprojektowano pasaż ruchu pieszego. Kolejny plan zajęła zabudowa mieszkaniowa w postaci trzech punktowców oraz ośmiu jedenastokondygnacyjnych bloków. Zaplecze gastronomiczne oferował bar Zodiak, zaś kulturę na Ścianie Wschodniej animowało otwarte w październiku 1970 r. kino Relax.
W Ścianie Wschodniej można doszukać się pewnych inspiracji zachodnioeuropejskich, jak np. powstałym w latach 50. pasażem Lijnbaan w Rotterdamie czy pasażem Hötorget w Sztokholmie. Historycy architektury zauważają, że koncepcja Karpińskiego nawiązywać może też do moskiewskiego Prospektu Kalinina, poststalinowskiej inwestycji, również inspirowanej nowoczesnymi rozwiązaniami zachodnioeuropejskimi.
Budynek Universalu (dziś już nieistniejący) został zaprojektowany przez Jerzego Jakubowicza i Jerzego Kowarskiego. Jakubowicz zaprojektował też legendarną Rotundę PKO, której konstrukcja była dziełem Stanisława Więcka i Włodzimierza Wojnowskiego. Rotunda zrosła się z pejzażem naszego miasta – tak jak spotkania „pod Rotundą”. Konstrukcja budynku została wykonana przez Mostostal na przełomie 1963 i 1964 r. Dach oglądany z góry przypominał promieniste słońce. Pawilon na rzucie okręgu został całkowicie przeszklony. Nocami rozświetlona Rotunda nadawała temu miejscu bardzo wielkomiejskiego charakteru.
Domy Towarowe Centrum były pierwszym centrum handlowym w Polsce. Wars, Sawa i Junior w dość szybkim czasie stały się celem wycieczek, by nie rzec: pielgrzymek klientów, nie tylko z Warszawy, lecz także z całej Polski. Nadwieszenie wyższych pięter nad chodnikiem pozwalało na spacerowanie wzdłuż Domów Towarowych nawet przy niepogodzie. Na poszczególnych poziomach budynków znajdowały się przestronne hale, a zlokalizowane w nich sklepy – priorytetowo traktowane przez władze – były lepiej zaopatrzone. W Domach Towarowych zastosowano pewnego rodzaju eksperyment, który polegał na bezpośrednim dostarczaniu towaru od producentów. Tym samym sklepy umiejscowione w DT omijały system odgórnego rozdzielania towarów. Oczywiście, chociaż Domy Towarowe były nowoczesne, to jednak porównywanie ich do luksusowych galerii handlowych Europy Zachodniej, co często czyniła władza, było zdecydowanie przesadzone.
W Juniorze zrodziła się legenda Hofflandu, wykreowana przez Barbarę Hoff – córkę znanego przedwojennego adwokata i żonę Leopolda Tyrmanda, ślązaczkę, której przypadło dyktowanie mody w Warszawie. Jej stoisko w Juniorze otwarto w 1974 r. Chwytliwą nazwę wymyśliła młoda studentka ASP Barbara Danicka. Hoff, jak dawniej Coco Chanel, sięgnęła po materiały dostępne, chociaż niecenione, jak surowa bawełna czy flanela. Barbara Hoff szybko stała się projektantką, która tworzyła ubrania sprzedane na masową skalę.
Hoffland nie był pierwszym miejscem, z którego moda emanowała na Polskę w okresie powojennym. Wcześniej, bo w latach 60., w budynku przy ulicy Chmielnej zainstalowała się Moda Polska. Przedsiębiorstwo powstałe w 1958 r. przez wiele lat było prowadzone przez Jadwigę Grabowską. Caryca mody polskiej, urodzona i wychowana w Warszawie w bogatej rodzinie żydowskiej, zaczynała przygodę z modą w butiku Feniks przy ul. Marszałkowskiej 35. W odbudowującej się Warszawie nawiązanie do mitycznego ptaka odradzającego się z popiołu nie pozostawało bez znaczenia. Moda Polska miała 60 sklepów w całej Polsce, zatrudniano w nich 2000 osób. Sama Grabowska często wyjeżdżała do Paryża, w poszukiwaniu kolejnych inspiracji do swoich projektów. Pokazy Mody Polskiej były wydarzeniami o znaczeniu kulturalnym, społecznym i politycznym. Grabowska odeszła z Mody Polskiej w 1968 r.
Zaplecze gastronomiczne Domów Towarowych stanowiły liczne lokale, wśród nich restauracje i kawiarnie, m.in. Smak, Pod Samowarem, Szampańska, Ty i Ja czy Poziomka. To właśnie w restauracji Szampańskiej przez lata nagrywano Podwieczorek przy Mikrofonie, czyli program Polskiego Radia zrodzony jeszcze przed wojną. Był to program w stylu variété i cieszył się niebywałą popularnością. Role Hanki Bielickiej jako Dziuni Pietrusińskiej czy Jerzego Ofierskiego jako sołtysa Kierdziołka przeszły do kanonu polskiej rozrywki. W programach występowała czołówka polskiej estrady, Jarema Stępowski czy Kazimierz Grześkowiak. Legendarnym konferansjerem programu był Lucjan Kydryński.
Palma pierwszeństwa wśród lokali gastronomicznych przypadła jednak Zodiakowi. Pawilon powstał według projektu Jana Bogusławskiego i Bohdana Gniewiewskiego. Obiekt składał się z kilku części: baru, delikatesów, kawiarni i kwiaciarni, które tak jak Rotunda stały się popularnym miejscem spotkań. Architekturę uzupełniała mozaika projektu Marii Leszczyńskiej, sadzawka na placyku przed budynkiem oraz neon w kształcie orbity ze znakami zodiaku i gwiazdami oraz neony z napisem Zodiak.
Pasaż Śródmiejski (dziś Wiecha) był bardzo nowatorskim projektem, w który pomiędzy pierwszą a drugą linią zabudowy wprowadzono ciąg pieszy nakryty daszkami z aluminium i drewna, umieszczonymi na wysokości 3,80 m. Uzupełnieniem pasażu były kwietniki i ławki. Architektom udało się uzyskać kameralną przestrzeń i odseparować ją od ruchliwych ulic. Nadwieszona nad „wąwozem” pasażu pergola w słoneczne dni rzucała długie światłocienie. W budynku od strony wschodniej pasażu, który był przypisany do ulicy Złotej, zlokalizowano lokale handlowo-usługowe. W przyziemiu mieścił się sklep Społem, salon Przedsiębiorstwa Handlu Detalicznego Jubiler, Dom Mody Ambasador oraz winiarnia Amfora. Ten ostatni lokal ozdobiono licznymi reklamami świetlnymi ze stylizowanym napisem Amfora oraz wizerunkiem antycznej wazy, która też w formie wielkiego glinianego naczynia w kolorze czerwonym była wystawiona przed lokalem.
W latach 70. oferta gastronomiczna Warszawy została wzbogacona została o Cocktail Bar Hortex. Jedni wybierali lokal na placu Konstytucji, inni – ten zlokalizowany przy Świętokrzyskiej. Powstały w 1973 r. Hortex na przyćmił Poziomkę – kawiarnię z antresolą, funkcjonującą w Sezamie. W lokalach Hortexu oferowano ciasta, desery, bloki lodowe. Od tej pory dziecięce marzenia miały smak deseru Ambrozja, kremu sułtańskiego, bitej śmietany z arbuzem czy lodów cassate.
Bibliografia:
- „Architektura”, 1953, nr 1
- „Architektura”, 1954, nr 7-8
- „Architektura”, 1970, nr 9
- Z. Karpiński, Wspomnienia, Warszawa 2018
- „Stolica”, 1969, nr 37
- „Stolica”, 1973, nr 24
- K. Uchowicz, Awers, rewers. Architekt Bohdan Lachert, Wrocław 2018
- J. Zieliński, Realizm socjalistyczny w Warszawie, Warszawa 2009
- J. Zieliński, Warszawa wielkomiejska. Marszałkowska, róg Świętokrzyskiej i okolice, Warszawa 2014
Tak sobie patrzę na to przedostatnie zdjęcie z 1974 roku i się zastanawiam, czy ta ładna kobieta idąca szybkim miarowym krokiem jeszcze żyje. Fotka pochodzi z roku w którym się urodziłem.