9 grudnia 1922 r. Zgromadzenie Narodowe wybrało prof. Gabriela Narutowicza na urząd pierwszego w historii prezydenta RP. Konkurentami Narutowicza byli: Ignacy Daszyński, Jan Baudouin de Courtenay, Stanisław Wojciechowski oraz Maurycy hr. Zamoyski. O wyborze zadecydowały głosy lewicy, mniejszości narodowych oraz posłów „Piasta”. Narutowicz otrzymał 289 głosów, pokonując hr. Zamoyskiego, który uzyskał 227 głosów. Wybór prezydenta wywołał niezadowolenie wśród polityków prawicy, a także przyczynił się do społecznych protestów. Wszystko to przerodziło się w kampanię przeciwko prezydentowi elektowi. Mimo niepokojów społecznych już 11 grudnia 1922 r. Narutowicz został zaprzysiężony. Obejmując urząd prezydenta, Gabriel Narutowicz stawał się kawalerem orderów: Orła Białego i Wielkiej Wstęgi Orderu Odrodzenia Polski oraz – także z tytułu piastowanego urzędu – przewodniczącym ich kapituł. 14 grudnia Narutowicz odwiedził w Belwederze Józefa Piłsudskiego, który w swoim przemówieniu oświadczył, iż staje przed prezydentem na baczność jak przed Polską, którą tenże reprezentuje. Prezydent liczył się z problemami, z jakimi przyjdzie mu się mierzyć. Próbą załagodzenia sytuacji było zaproponowanie rywalowi Maurycemu Zamoyskiemu teki ministra spraw zagranicznych.
Narutowicz pochodził ze żmudzkiej szlachty. Po przerwanych studiach na wydziale matematyczno-fizycznym uniwersytetu w Petersburgu wyjechał do Szwajcarii. Studiował na politechnice w Zurychu. Dzisiaj kojarzony jest głównie jako polityk, był jednak przede wszystkim naukowcem. W pracy zawodowej zajmował się hydrologią oraz budową licznych elektrowni wodnych w zachodniej Europie. Po wielu latach spędzonych za granicą w 1919 r. znalazł się w Polsce, gdzie kolejno dzierżył tekę ministra robót publicznych i ministra spraw zagranicznych.
Chociaż niepokoje społeczne i protesty ustały 12 grudnia, to dramatyczne wydarzenia miały się dopiero rozegrać. 16 grudnia 1922 r. prezydent został zastrzelony przez malarza Eligiusza Niewiadomskiego w warszawskiej Zachęcie. Wydarzenia tego tragicznego dnia przedstawimy w jednym z kolejnych naszych wpisów.