Autor: Adrian Sobieszczański
Niemiecki zagon pancerno-motorowy podchodzi pod Warszawę, chcąc wziąć miasto z marszu. Rozpoczyna się dramatyczna obrona stolicy. Na czele sformowanej Armii Warszawa stanął gen. Juliusz Rómmel.
8 września Niemcy przypuścili największe naloty bombowe na Pragę. Niemieckie sztukasy zbombardowały m.in. ulicę Radzymińską i pozostałe drogi wylotowe. Nalot powtórzy się ok. godz. 16. Tego dnia Luftwaffe zbombardowało też linie kolejowe na prawym brzegu oraz obiekty kolejowe węzła praskiego. Pożary ogarniały coraz większe tereny dzielnicy. Płonął Państwowy Monopol Spirytusowy, Państwowe Zakłady Inżynieryjne i Zakłady Amunicyjne „Pocisk”. Bomby uderzyły w Dworzec Wileński, ulicę Targową i przyczółki mostu Kierbedzia. 8 września był też dniem pierwszego ostrzału artyleryjskiego stolicy. Niemieckie pociski artyleryjskie spadły na ulice Śliską i Sienną. Uderzyły w Zamek Królewski, na szczęście nie wyrządzając większych strat. Unieruchomiły natomiast Gazownię Miejską. Niemiecki ostrzał artyleryjski będzie kontynuowany przez całą noc.
Tego dnia Stefan Starzyński został mianowany komisarzem cywilnym przy Dowództwie Obrony Warszawy. Ogromną rolę nadal odgrywa Polskie Radio, które nie tylko nadaje komunikaty o nalotach niemieckich, ogłasza i odwołuje alarmy dla miasta, lecz także podtrzymuje na duchu walczącą stolicę. Tego dnia nie działa już radiostacja „Warszawa I” w Raszynie, która została wysadzona. Pozostała jedynie radiostacja w forcie Mokotowskim, „Warszawa II”.
8 września Wacław Lipiński przemawiał przez Polskie Radio: „Rozkaz gen. Czumy, dowódcy obrony Warszawy, oznacza, że Warszawa będzie broniona do ostatniego tchu. Jeśli padnie, świadczyć to będzie, iż po ostatnim żołnierzu polskim przejechał czołg niemiecki. Obywatele stolicy winni od tej chwili poświęcić całą swą energię, by ułatwić zadanie walczącemu wojsku. Nikt nie powinien ruszać się z miejsca, gdzie go obrona stolicy zastanie. Opuszczenie Warszawy w takiej chwili będzie uważane za tchórzostwo. Warszawa znalazła się na pierwszej linii obronnej i winna być dumna, że tak zaszczytny los jej wypadł”.