Autor: Adrian Sobieszczański
Niedziela była kolejnym ciepłym dniem wojny. Trwała obrona Helu, 3 września prowadzony był pojedynek artyleryjski. Od ok. godz. 6.55 niszczyciele Leberecht Maass i Wolfgang Zenker ostrzeliwały cypel z dość dużej odległości. Odpowiadał im kontrtorpedowiec ORP Wicher i największa polska jednostka stawiacz min ORP Gryf oraz Bateria Cyplowa im. Heliodora Laskowskiego – wystrzeliwując 28 pocisków. Polskim artylerzystom udaje się trafić w maskę ochronną działa nr 2 na Leberecht Maass. Wróg wycofał się po postawieniu zasłony dymnej.
Popołudniowy nalot na Hel niemieckich bombowców nurkujących zatopił ORP Wicher, trafiając czterema bombami w pokład dziobowy, burtę i śródokręcie. Jedna z bomb trafiła w śródokręcie płonącego ORP Gryf. Wieczorem wrak osiadł na dnie, płonąc przez kolejne dwa dni. Armaty wystające ponad powierzchnię zostały zdjęte przez marynarzy z Gryfa i ustawione na nabrzeżu. W ten sposób utworzono baterię nr 34.
Tego dnia pod Częstochową przerwano front, co przyspieszyło marsz XVI Korpusu Pancernego na Warszawę. Dla Niemców szybkie opanowanie stolicy mogło rozstrzygać o powodzeniu kampanii prowadzonej w Polsce. Tymczasem wojska niemieckie postanowiły przeć do okrążenia sił polskich na zachód od Wisły. W niedzielę ok. godz. 8 Luftwaffe nadal bombardowało Okęcie, niszcząc Wytwórnię Płatowców na Paluchu oraz Wytwórnię Silników nr 1. Niemieckie maszyny tego dnia zbombardowały też okolice dzisiejszego Dworca Zachodniego, Pole Mokotowskie oraz Sztab Naczelnego Wodza w Pyrach. W nalotach niemieckich widać sposób działania niemieckiej machiny wojennej, polegający na zniszczeniu lotnisk, centrów dowodzenia armią oraz dworców i dróg zaopatrzenia. Celem lotnictwa było też zastraszenie i sterroryzowanie ludności cywilnej.
Około południa do Warszawy dotarła wiadomość o wypowiedzeniu wojny Niemcom przez Anglię. Tłum warszawiaków spontanicznie ruszył pod ambasadę Wielkiej Brytanii na Nowy Świat 18. Pod pałacem Branickich stworzył się niezaplanowany wiec poparcia. Nikt z uczestników wiecu nie przypuszczał, że Anglia i Francja nie podejmą działań zbrojnych i pozostaną biernymi obserwatorami niemieckiego ataku na Polskę.