W dniu 16 listopada 1940 r. na podstawie zarządzenia gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera zamknięto i odizolowano społeczność mieszkających w stolicy Żydów, tworząc tym samym największe getto w całej okupowanej Europie.
Zakończony remont ratunkowy, a wśród mglistych planów przeznaczenie obiektu na cele usługowe. Tak w dużym skrócie wygląda aktualna sytuacja dawnej oficyny przy ul. Kawęczyńskiej 26 na Szmulowiźnie, potocznie zwanej drewniakiem Burkego
Kamienica u zbiegu Ząbkowskiej i Markowskiej, akcentująca narożnik ulic zaokrąglonym trójosiowym narożnikiem zwieńczonym charakterystyczną wystawką z trzema półkolistymi oknami, miała być wyremontowana z przeznaczeniem na centrum aktywności lokalnej.
Kiedy w latach 1908-1910 przy ulicy Zielnej w Warszawie trwały prace nad nową siedzibą szwedzkiego Towarzystwa Akcyjnego Telefonów „Cedergren”, miasto przeżywało czas prosperity.
Warszawa drugiej połowy lat trzydziestych XX w. znaczną modernizację i europeizację tkanki miejskiej zawdzięczała niewątpliwie prezydentowi Stefanowi Starzyńskiemu, który w 1934 r. stanął na czele komisarycznego zarządu miasta.
W maju 2020 r. media społecznościowe obiegł alarm podniesiony przez warszawskie organizacje społeczne działające na rzecz zabytków – z dnia na dzień zaczęły znikać z terenu działki przy ul. Targowej 17 coraz większe fragmenty oryginalnej zabudowy.
W XVIII w. nikt nie mógłby przewidzieć, że w miejscu dawnej pracowni Marcella Bacciarellego przy Zamku Królewskim w Warszawie powstanie najbardziej znany w stolicy urząd stanu cywilnego – Pałac Ślubów.
Pod koniec grudnia 2020 r. do dawnego Gmachu Wychowawczego Warszawskiej Gminy Starozakonnych im. Michała Bergsona przy ul. Jagiellońskiej 28 powrócił teatr Baj.
Kamienica przy ul. ks. Ignacego Kłopotowskiego 38 to najpiękniejszy na warszawskiej Pradze zabytek czystej secesji (wpisany do rejestru zabytków pod nr. A-755). Zajmuje posesję między ulicami: Okrzei (dawniej Brukowana), Targową i ks. I. Kłopotowskiego (dawniej Szeroka).
Opłakany obecnie stan historycznej zabudowy ul. Wileńskiej nie może zwieść uważnego obserwatora, który natychmiast dostrzeże liczne jeszcze oznaki niegdysiejszej świetności tej arterii.